Niemiecki Związek Narciarski postawił na sprawdzone nazwiska. Choć przepisy pozwalały na powołanie sześciu zawodników, sztab zdecydował się na pięciu skoczków. W składzie znaleźli się Karl Geiger, Andreas Wellinger, Pius Paschke, Philipp Raimund i Stephan Leyhe. Wyzwaniem dla zespołu będzie jednak nie tylko walka z rywalami, ale również wewnętrzne eliminacje = w konkursach indywidualnych wystartuje tylko czterech zawodników.
Karl Geiger i Andreas Wellinger to najbardziej utytułowani skoczkowie w niemieckiej kadrze. Obaj mają na swoim koncie medale mistrzostw świata, ale w tym sezonie nie zachwycają regularnością. Wellinger w Sapporo wrócił do czołowej dziesiątki, zajmując dziewiąte miejsce, ale wciąż szuka formy sprzed roku. Geiger ominął ostatnie zawody w Japonii, by lepiej przygotować się do mistrzostw, ale jego wyniki w tym sezonie dalekie są od oczekiwań.
Pius Paschke pozostaje najwyżej sklasyfikowanym Niemcem w Pucharze Świata, ostatnio nie zachwyca. Pozostałe dwa miejsca zgarnęli Stephan Leyhe i Philipp Raimund, a w piątce zabrakło m.in. Markusa Eisenbichlera, który nie potrafi odnaleźć optymalnej formy.
W dwóch konkursach indywidualnych (2 marca na normalnej skoczni i 8 marca na dużej) Niemcy będą mieli po cztery miejsca. To oznacza, że jeden z powołanych zawodników nie wystąpi - decyzja podjęta zostanie po wewnętrznych eliminacjach, czyli treningach zaplanowanych w Norwegii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos