W słoweńskiej reprezentacji skoczków narciarskich pojawił się koronawirus. Problem jednak nie dotknął grupy, która w miniony weekend startowała w Pucharze Świata w Zakopanem. COVID-19 wykryto wśród zespołu, który rywalizował w Pucharze Kontynentalnym w Klingenthal.
- W Rasnovie wystartują Ziga Jelar, Tilen Bartol, Cene Prevc i Jerne Presecnik. Nie jedziemy do Rumunii pełnym składem, bo koronawirus pojawił się w drużynie, która startowała w Pucharze Kontynentalnym. Nie chcemy więc mieszać zawodników, którzy mogą wystartować w mistrzostwach świata z tymi, którzy potencjalnie mogą się zarazić za kilka dni - mówi dyrektor sportowy Gorazd Pogorelcnik.
Pewni startu w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym są Anze Lanisek, Bor Pavlovcic, Peter i Domen Prevc. Oni zostają w Słowenii, gdzie będą trenować. Po PŚ w Rasnovie zapadnie decyzja, którzy dwaj zawodnicy do nich dołączą w Oberstdorfie.
Słoweńska federacja nie zdradza nazwiska osoby, u której wykryto koronawirusa. Na szczęście szybka reakcja sprawiła, że nie ma ryzyka, aby najlepsi skoczkowie się zarazili.
Zakopiańska policja miała mnóstwo pracy. Agresywni turyści kopali funkcjonariuszy >>
Andrzej Stękała jednym z liderów kadry na MŚ? "Zapowiada się, że będzie jednym z naszych najmocniejszych punktów" >>
ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Dawid Kubacki: Nieprzespane noce? Mam złote dziecko