Huśtawkę nastrojów przeżył w Zakopanem Andrzej Stękała. W sobotę świętował największy sukces w karierze. Zajął 2. miejsce i pierwszy raz stanął indywidualnie na podium Pucharu Świata. Dzień później też miał szansę na taki sukces. Po skoku na 131,5 metra został jednak zdyskwalifikowany za zły rozmiar nart w stosunku do jego wagi i finałową serię oglądał już w roli kibica.
Zły rozmiar nart to ogólne pojęcie. Skoczkowie nie zmieniają ich przecież w każdym konkursie. Zatem jak to możliwe, że w jednych zawodach te same narty skoczka są prawidłowe, a w kolejnym już nie? Oddajmy głos Krystianowi Długopolskiemu, byłemu skoczkowi narciarskiemu.
- Są specjalne tabele, utworzone przez FIS, z długością nart przypisaną do wagi danego skoczka. Im zawodnik lżejszy, tym narty ma krótsze. Tym samym w tabelach dopasowuje się długość nart do konkretnej wagi skoczka. Zawsze te narty są na limicie. Trzeba to wyśrodkować - wytłumaczył rozmówca WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald w Zakopanem poznał niezwykłą osobę. "To było genialne!"
W niedzielę po skoku waga Andrzeja Stękały była za niska i nie zgadzała się z długością jego nart podaną w tabeli FIS-u. Kontrolujący Polaka Sepp Gratzer nie miał wyjścia. Musiał zdyskwalifikować 25-latka.
- Z tego co słyszałem, Andrzejowi zabrakło do wypełnienia limitu wagi około 1 kg. To bardzo dużo, bo waży się na kontroli z dokładnością do 100 g. Najczęściej przy dyskwalifikacji skoczkom brakuje właśnie 100 g, ale żeby aż 1 kg, to jestem tym zaskoczony - powiedział Krystian Długopolski.
- Kilka dni temu rozmawiałem z Andrzejem Stękałą. Mówił mi, że ma trochę kłopotów z wagą, że waży za mało. Zapytałem: dlaczego nie weźmiesz krótszych nart, by rozwiązać kłopot? Odpowiedział mi, że obecne narty mu spasowały, skacze mu się na nich bardzo dobrze. Dziwię się jednak, że skoro jest to na limicie, to nie zostało to lepiej przypilnowane - dodał były skoczek.
Do niespodziewanej dyskwalifikacji Andrzeja Stękały odniósł się także Michal Doleżal. Co mówił szkoleniowiec polskich skoczków? - Jest to błąd i trzeba tego pilnować. Powiem Andrzejowi, że musi uważać, a my musimy to przemyśleć, skoro waga tak spadła - podkreślił Czech dla TVP Sport.
Niedzielny konkurs w Zakopanem wygrał Granerud przed Anzem Laniskiem i Robertem Johanssonem. Najlepszy z Polaków, Dawid Kubacki, zajął 6. miejsce. Kolejne zawody PŚ, w dniach 18-20 lutego, odbędą się w Rasnovie.
Czytaj także:
Andrzej Stękała załamany. Jak wytłumaczył dyskwalifikację?
Nowe informacje ws. odwołanych konkursów. Są dwie polskie opcje