W sobotę Andrzej Stękała świętował pierwsze podium w karierze w zawodach Pucharu Świata. Wydawało się, że Zakopane mu służy, ale w niedzielę nastrój diametralnie się zmienił. 25-latek został zdyskwalifikowany po pierwszej serii.
Problemem okazała się waga. Stękała ważył za mało w stosunku do długości nart. Podobno był aż o kilogram za lekki. Po zawodach udzielił wywiadu TVP Sport i był wyraźnie załamany. Co ciekawe, czuł, że może być problem.
- Zabrakło wagi. Ciężko to wytłumaczyć. Nic nie zmieniałem w swoim jadłospisie. Trzeba będzie skrócić narty. Starałem się dopijać wodę, bo wiedziałem, że troszkę może mi zabraknąć, ale nie spodziewałem się, że aż tyle - tłumaczy polski skoczek.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Szkoda tym bardziej, bo Stękała oddał skok na odległość 131,5 m. Dzięki temu miałby realne szanse, aby powalczyć o drugie podium z rzędu.
- Skok był całkiem solidny i uważam, że był na dobrym poziomie. Po pierwszej serii chyba byłoby dobre miejsce i w drugiej można by trochę przyatakować. No, ale nie było mi to dane - przyznał.
Skoczkowie za tydzień przeniosą się do rumuńskiego Rasnova. To będzie ostatni konkurs Pucharu Świata przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym.
PŚ w Zakopanem. Michal Doleżal pochwalił tylko jednego polskiego skoczka >>
Puchar Świata. Granerud niemal pewny Kryształowej Kuli. Spadek Piotra Żyły >>