Wyrok sądu zapadł w poniedziałek. Sprawa swój początek miała w 2015 roku. Lucien Aubey i jego wspólnik Mohamedem Dia oszukali mężczyznę znanego jedynie z imienia "Sebastien" na około 145 tys. euro.
Aubey i Dia przekonali swoją ofiarę do zainwestowania tej kwoty w ich wytwórnie muzyczną. Zapewniali, że w ciągu trzech lat przyniesie mu to zysk na poziomie 1,2 mln euro. Warto dodać, że Aubey był wtedy bankrutem i miał już zasądzony zakaz prowadzenia działalności gospodarczej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Sebastien dysponował takimi środkami, gdyż wcześniej otrzymał ponad 200 tys. euro odszkodowania za udział w wypadku drogowym. Gdy mężczyzna odkrył, że padł ofiarą oszustwa, zgłosił sprawę na policję.
W trakcie procesu sądowego zeznawał, że gdy zażądał zwrotu pieniędzy, Aubey groził jego dzieciom. Mówił również, że całe zdarzenie zrujnowało jego życie. - Straciłem wszystko, moja żona chciała popełnić samobójstwo. Musiałem zrezygnować z pracy. Rozstaliśmy się, a tamci dwaj (Aubey i Dia- przyp. red) po prostu się z tego śmiali - dowodził przed sądem.
Aubey nie przyznawał się do winy. - Moje pieniądze były zamrożone na Cyprze. To nie było oszustwo, nikogo nie okradłem - zapewniał przed sądem. Prokuratura ujawniła jednak rozmowy telefoniczne między nim a Dią. Z ich treści jasno wynikało, że mężczyźni chcieli oszukać Sebastiena.
Były piłkarz został skazany na 2 lata więzienia, w tym 12 miesięcy w zawieszeniu. Sąd zobowiązał go do zwrotu Sebastienowi 145 tys. euro, nałożył także na niego zakaz kontaktowania się z ofiarą. Z kolei Dia otrzymał karę roku więzienia w zawieszeniu. Uznano go za winnego współudziału w oszustwie.
Aubey w trakcie swojej kariery piłkarskiej występował w kilku francuskich klubach, w tym m.in. w Toulouse FC czy Lens. W 2008 roku spędził cztery miesiące na wypożyczeniu w Portsmouth, wówczas drużynie Premier League. Grał także w Turcji i na Cyprze. Wystąpił w pięciu meczach reprezentacji Konga. Na sportową emeryturę przeszedł w 2013 roku.
