6 stycznia Kamil Stoch świętował trzeci triumf w Turnieju Czterech Skoczni. O sukcesie Polaka wciąż pisze się bardzo dużo.
"Pod względem stylu startuje w swojej własnej lidze - oddał cztery z pięciu najwyżej ocenianych skoków w tym sezonie" - zauważa serwis skispringen.com.
Nawiązano również do kontrowersyjnych komentarzy Halvora Egnera Graneruda na temat Stocha. Podkreślono, że Polak "zawsze udzielał odpowiedzi na skoczni i zasłużenie wygrał ten cykl".
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch pokazał klasę. "Nie wygrała decyzja przy zielonym stoliku"
Poświęcono też trochę miejsca Karlowi Geigerowi. Zauważono, że był to dla niego burzliwy, ale równie niezwykły Turniej Czterech Skoczni. "Udowodnił, że jest wojownikiem, który potrafi oddawać wspaniałe skoki w finale" - czytamy na skispringen.com o srebrnym medaliście 69. TCS.
Były pochwały, ale pojawiła się też bura. Skierowano ją w stronę Gregora Schlierenzauera. Przypomniano, że podczas zawodów w Bischofshofen po nieudanym skoku "uciekł i ominął kontrolę sprzętu". Takie zachowanie doprowadziło do dyskwalifikacji.
- Nawet po tak gorzkiej porażce potrzebujesz siły. Tą siłą jest również pojawienie się na kontroli - skomentował dyrektor sportowy Austriaków Mario Stecher, cytowany przez skispringen.com.
Czytaj także:
- Bronisław Stoch: Uspokoiliśmy się po wiadomości od syna
- Wojciech Fortuna: Kamil Stoch jest geniuszem