Skoki narciarskie. Puchar Świata Kuusamo 2019. Polacy rozczarowali. Drugi z rzędu triumf Tandego. Pełno dyskwalifikacji

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

To nie był dzień Biało-Czerwonych. Żaden z Polaków nie zakończył sobotniego konkursu PŚ 2019/2020 w Ruce w czołowej dziesiątce. Najlepszy, Dawid Kubacki, był 12. Wygrał, po raz drugi z rzędu, Daniel Andre Tande. Było aż 5 dyskwalifikacji w czołówce!

Prognozy pogody na sobotni konkurs nie były zbyt korzystne. Obawiano się mocnego wiatru pod narty, a tymczasem w konkursie podmuchy nie były zbyt silne. Uśrednione pomiary najczęściej nie przekraczały 1 m/s. Belka była ustawiona znacznie wyżej niż w kwalifikacjach, ale i tak zawodnicy nadal uzyskiwali prędkości na rozbiegu poniżej 88 km/h.

To oznaczało jedno - jeśli skoczkowie trafili na ciszę na zeskoku, zwłaszcza na dole skoczni, to nie mieli większych szans odlecieć. A trzeba było skakać ponad 135 metrów, by na półmetku zawodów zajmować miejsce w ścisłej czołówce. Niestety dla nas, polskich kibiców, w premierowej kolejce szczęścia do warunków nie mieli nasi liderzy. Zarówno Dawid Kubacki, jak i Kamil Stoch skakali przy tylko minimalnym wietrze pod narty.

Mistrz świata z Seefeld uzyskał 123,5 metra, a trzykrotny mistrz olimpijski 128 metrów. To były niezłe skoki, ale za krótkie na nawiązanie walki ze ścisłą czołówką. Po pierwszej serii Stoch był 13., a Kubacki 20. Tuż przed nowotarżaninem sklasyfikowany był Jakub Wolny, który po próbie na 127. metr zajmował 19. pozycję.

ZOBACZ WIDEO: Puchar Świata w Wiśle 2019. Anita Włodarczyk o skokach narciarskich. "Nie sądziłam, że będę to tak przeżywać!"

Łącznie do finałowej serii awansowało 6 Biało-Czerwonych. Po premierowej kolejce, w trzeciej dziesiątce, byli 22. Stefan Hula, 23. Piotr Żyła i 26. Maciej Kot. Z Biało-Czerwonych, punktów w sobotę nie zdobył tylko Klemens Murańka, który uzyskał zaledwie 102 metry (46. pozycja).

Po pierwszej serii najwięcej powodów do zadowolenia mieli Słoweńcy. W konkursie prowadził Timi Zajc. Triumfator piątkowych kwalifikacji, w niezłych warunkach wietrznych, skoczył 137,5 metra. 1,5 metra dalej wylądował Peter Prevc. Słoweniec otrzymał jednak znacznie niższe noty od rodaka i dlatego przegrywał z młodszym kolegą o 2,3 punktu. Czołową trójkę zamykał Marius Lindvik.

Norwegowie po pierwszej kolejce, mimo dobrego skoku Lindvika, mogli być bardzo rozczarowani na półmetku. Wszystko za sprawą Johanna Andre Forfanga i Roberta Johanssona. Obaj skoczyli bardzo daleko w białych kombinezonach. Na dole skoczni nie przeszli jednak kontroli sprzętowej i zostali zdyskwalifikowani. Mieli czego żałować, ponieważ zarówno Forfang, jak i Johansson liczyliby się w walce o zwycięstwo.

Czytaj także: Tande umocnił się na prowadzeniu w Pucharze Świata. Spadek Kamila Stocha

Kłopoty kolegów z kadry zrekompensował Daniel Andre Tande. Po pierwszej serii i skoku na 132. metr lider Pucharu Świata zajmował 7. miejsce. W finale Norweg oddał jednak znakomity skok. W świetnym stylu wylądował na 142. metrze. Objął zdecydowane prowadzenie po swojej próbie i nie oddał już go do końca zawodów, wygrywając drugi konkurs z rzędu.

Teoretycznie 2. miejsce zajął Lindvik, a 3. pozycję Peter Prevc. Obaj zawodnicy z miejsc na podium długo się jednak nie nacieszyli. Tuż po zakończeniu konkursu zarówno Norweg jak i Słoweniec zostali zdyskwalifikowani. I tak 2. pozycję zajął teoretycznie 4. Philipp Aschenwald, który w finale skoczył aż 143 metry i przesunął się na podium z drugiej dziesiątki, tak jak w Wiśle Kamil Stoch. Z kolei trzeci był ostatecznie Anze Lanisek. Zdyskwalifikowany został także ósmy w konkursie, kolejny Słoweniec, Anze Semenic.

W sobotę najbardziej rozczarowanym, obok zdyskwalifikowanych, był Timi Zajc. Młody Słoweniec prowadził na półmetku. W drugiej kolejce trafił na znacznie słabszy wiatr pod narty. Wylądował na 127. metrze. Nie tylko nie wygrał, ale i nie utrzymał miejsca na podium, zajmując dopiero 9. pozycję.

Jeśli chodzi o Biało-Czerwonych, to w finale znów mieli zmienne szczęście do warunków. Przy mocnym wietrze pod narty skakali Kubacki i Żyła. Od razu znalazło to odzwierciedlenie w ich wynikach, ponieważ Kubacki skoczył 135,5 metra i przesunął się z 20. na 12. miejsce. Natomiast Żyła po próbie na 136 metrów przesunął się z 23. na 13. lokatę.

Największego pecha do warunków w drugiej serii miał Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski, jako jedyny w całej stawce, skakał w sobotę z minimalnym wiatrem w plecy. Przy tak niskich prędkościach na progu, nawet tak świetny skoczek jak Stoch, nie mógł wiele zrobić. Skoczył 118,5 metra i mógł tylko rozłożyć bezradnie ręce. Ostatecznie spadł z 13. na 16. pozycję.

Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów po sobotnim konkursie w Kuusamo. Polacy poza trójką

W finale nieźle skoczył Maciej Kot i przesunął się na 18. miejsce (126 metrów). Stefan Hula uzyskał 121,5 metra i był 22. Zupełnie drugi skok nie wyszedł Jakubowi Wolnemu. Młody Polak skoczył zaledwie 112 metrów i został sklasyfikowany na 27. miejscu.

Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Kuusamo również rozpocznie się o 16:30. Na 15:15 zaplanowano start kwalifikacji. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Wyniki sobotniego indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Kuusamo:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Daniel Andre Tande Norwegia 131/142 282,5
2. Philipp Aschenwald Austria 129/143 273,3
3. Anze Lanisek Słowenia 136,5/135 272,4
4. Stefan Kraft Austria 131/138 271,4
5. Daniel Huber Austria 134,5/133,5 270,3
6. Ryoyu Kobayashi Japonia 134/133 267,3
7. Karl Geiger Niemcy 132,5/136,5 263,5
8. Timi Zajc Słowenia 137,5/127 262,2
9. Jan Hoerl Austria 132/131 259,3
10. Thomas Aasen Markeng Norwegia 125/137 253
12. Dawid Kubacki Polska 123,5/135,5 251,3
13. Piotr Żyła Polska 123,5/136 250,2
16. Kamil Stoch Polska 128/118,5 236,7
18. Maciej Kot Polska 120/126 231,6
22. Stefan Hula Polska 127/121,5 224,9
27. Jakub Wolny Polska 127/112 205,2
46. Klemens Murańka Polska 102 71,2
Źródło artykułu: