Dla Jewhena Marusiaka był to pierwszy praktycznie pełny sezon w PŚ w skokach narciarskich. Ukrainiec opuścił tylko kilka konkursów, a w ostatnich miesiącach mógł liczyć nawet na solidne punkty. Na skoczni w Vikersund był 11., a później w Planicy skończył konkurs na 15. miejscu. To były zdecydowanie jego najlepsze zawody w karierze.
O całym sezonie Marusiak opowiedział w rozmowie z ukraińskim serwisem sport24.ua. 24-latek nie ukrywał, że podczas konkursów panuje "świetna atmosfera", a wpływ na to ma przede wszystkim... Piotr Żyła.
- Jest bardzo dobry w rozładowywaniu atmosfery. Pamiętam, jak dużo się z nim śmiałem w końcówce sezonu. Czasami nawet nie rozumiesz, co on mówi, ale robi to tak emocjonalnie i tak dużo gestykuluje, że nie sposób się oprzeć - zdradził Marusiak.
Najlepszy ukraiński skoczek nie ukrywa, że podczas samych zawodów stara się odciąć od wojny w jego kraju. Przypomnijmy, że zbrojna agresja rosyjskich wojsk Władimira Putina na Ukrainę trwa już ponad dwa lata.
- Duży wpływ na mnie miały wiadomości o ostrzałach, niszczeniu domów i poszukiwaniu dzieci pod gruzami. Te filmy doprowadzały mnie do rozpaczy. Nie pamiętam nawet nic pozytywnego. Dlatego staram się nie wchodzić na media społecznościowe podczas samych zawodów - dodał Marusiak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?
Czytaj też:
-> Szokujący związek w świecie skoków. Dzieli ich... 16 lat!
-> Sensacyjny powrót byłego trenera do polskiej kadry? "Rozmowy trwają"