W Warszawie protest rolników. Zobacz, czym w tym czasie zajmował się poseł-Tajner

PAP / Leszek Szymański/Instagram / Na zdjęciu: protest rolników i Apoloniusz Tajner
PAP / Leszek Szymański/Instagram / Na zdjęciu: protest rolników i Apoloniusz Tajner

Tysiące rolników przyjechało do Warszawy, by protestować pod Sejmem. Co w tym czasie robił Apoloniusz Tajner? Poseł przebywał na drugim końcu Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Protesty rolników trwają w Polsce od wielu dni, ale teraz obserwujemy ich kulminację. We wtorek 27 lutego protestujący przyjechali do Warszawy, aby pod Sejmem wyrazić swoje niezadowolenie. Szacuje się, że w stolicy pojawiło się około 10 tysięcy rolników.

Atmosfera była bardzo gorąca. Próbował ją załagodzić m.in. marszałek Szymon Hołownia, który spotkał się przedstawicielami rolników. Wiadomo, że zaproponował im zorganizowanie "okrągłego stołu" w Sejmie. To nie zadowoliło protestujących, którzy udali się pod kancelarię premiera Donalda Tuska.

Wielu polityków w tym gorącym czasie woli trzymać się z daleka. Tak też postąpił Apoloniusz Tajner. Kiedy pod Sejmem protestowali rolnicy, on przebywał na drugim końcu Polski i zajmował się innymi sprawami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: młody Messi bohaterem. Zobacz jego bramkę

Poseł w poniedziałek przebywał w Bielsku-Białej. Z kolei w dniu protestów pojawił się na posiedzeniu Rady Miasta Czechowice-Dziedzice. Następnie pojawił się na Radzie Powiatu Cieszyńskiego. Tajner sam pochwalił się tymi wizytami za pośrednictwem Instagrama.

Fot. Instagram
Fot. Instagram
Fot. Instagram
Fot. Instagram

Trzeba jednak pamiętać, że najbliższe posiedzenia Sejmu odbędą się 6, 7 i 8 marca. Tajner nie miał więc obowiązku przebywać w Warszawie. W dodatku w żaden sposób nie jest odpowiedzialny za rolnictwo.

Apoloniusz Tajner podczas ostatnich wyborów parlamentarnych po raz pierwszy w karierze dostał się do Sejmu. Niedawno głośno było o tym, że znajduje się w gronie posłów, którzy ani razu nie zabrali głosu. Dopiero niedawno zaliczył pierwsze wystąpienie. Tak się z tego tłumaczył (cały wywiad znajdziesz TUTAJ).

- Potrzebowałem czasu, żeby oswoić się z nowym miejscem, dlatego takimi uwagami zupełnie się nie przejmowałem. Nie robi to dobrego wrażenia, ale trzeba wiedzieć, że nie tylko na tym polega praca w parlamencie. Widzę, że są posłowie, którzy chcą zaliczyć jak największą liczbę wystąpień, choć nie mają nic do przekazania. Z ich wypowiedzi zupełnie nic nie wynika. Mnie nabijanie statystyk nie interesuje. Zostałem wyznaczony przez Koalicję Obywatelską do wygłoszenia sprawozdania i w ten sposób zaliczyłem pierwsze wystąpienie. Nie był to jednak efekt publikacji wskazujących na mój brak aktywności - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wprowadził dwie zasady. Oto sekret przemiany Tajnera >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty