I znów to samo. Potężny zgrzyt po konkursie w Zakopanem [OPINIA]

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Wspaniała atmosfera, znakomita walka polskich skoczków z Austriakami, ale w tej beczce miodu po drużynówce w Zakopanem jest też łyżka dziegciu. W samej końcówce zawodów, przy drugiej próbie Dawida Kubackiego, jury kompletnie pogubiło się.

Wszystko wskazywało na to, że tym razem po konkursie w ogóle nie będzie się mówiło o decyzjach jury i sile wiatru, a tylko o fenomenalnej rywalizacji sportowej polskich i austriackich skoczków o triumf w Zakopanem. I wtedy na belce startowej, przed drugim skokiem, usiadł Dawid Kubacki.

Kibice pod skocznią i przed telewizorem wstrzymali oddech. Widzieli, że wstążki zamontowane wzdłuż zeskoku wyginają się bardzo mocno w dół skoczni, co świadczyło o potężnym wietrze w plecy.

Był to arcyważny moment zawodów - rozstrzygały się losy zwycięstwa między Polską a Austrią. Co prawda Biało-Czerwoni tracili około 16 punktów do rywali, ale Kubacki jest w wyższej formie niż Stefan Kraft i nikt pod skocznią nie stracił wiary w to, że lider Pucharu Świata będzie w stanie odrobić straty i rzutem na taśmę zapewnić Polsce zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

Tyle tylko, że puszczeniem Kubackiego przy wietrze przekraczającym 1,5 m/s w plecy taką szansę Polakowi odebrano. Już po zawodach skoczkowie i trenerzy nie mieli wątpliwości: to niemal cud, że 32-latek przy 26 dodanych punktach za wiatr wyciągnął aż 127,5 metra. - Inni przy takich warunkach skoczyliby co najmniej z 10 metrów mniej - mówił dziennikarzom Kamil Stoch.

I wydaje się, że jury zawodów za bardzo uwierzyło w to, że Kubacki jest w na tyle dobrej formie, że nawet w tak trudnych warunkach skoczy daleko. To była jednak przesada. Nie po raz pierwszy w tym sezonie jury zabrakło wyczucia. Warunki wietrzne przez całe zawody były stabilne, bardzo mocne podmuchy pojawiały się tylko na chwilę, jak właśnie przy drugim skoku Kubackiego.

Wystarczyło zatem chwilę dłużej poczekać, raz ściągnąć Polaka z belki startowej i puścić go już przy lżejszym wietrze. Tym bardziej, że aż tak silny podmuch był tylko na chwilę. Skaczący po Kubackim Kraft nie miał już tak ekstremalnych warunków. Dodano mu nie 26, a 18 punktów, co w przeliczeniu na siłę wiatru daje o 0,5 m/s mniej. Przy wietrze w plecy to kolosalna różnica.

Kraft ze znacznie lepszymi warunkami i tak wylądował 4 metry bliżej od Kubackiego. To też pokazuje, jak świetny skok oddał Polak. Tym bardziej żal, że sędziom zabrakło cierpliwości i włączyli mistrzowi świata zielone światło, gdy tak mocno wiało. Ostatecznie do pokonania Austriaków Biało-Czerwonym zabrakło zaledwie punktu. Trzecie miejsce zajęli Niemcy.

W niedzielę w Zakopanem konkurs indywidualny. Jeśli sprawdzą się prognozy pogody, jury tym razem musi wyposażyć się w potężne pokłady cierpliwości. Zapowiadany jest bowiem silny wiatr.

Z Zakopanego Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Stoch zażartował z Kubackiego. Błyskawiczna riposta
Kapitalne skoki Polaków w Zakopanem! Zdecydował punkt

Źródło artykułu: WP SportoweFakty