- Przede wszystkim szczęścia w końcówkach setów - przyznał były szkoleniowiec ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Trzecia i czwarta odsłona meczu zakończyła się walką na przewagi. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego swój środowy sukces zawdzięczają przede wszystkim świetnej grze Jurij Gladyra i Grzegorza Boćka. - Jak zobaczyłem Grzegorza na inauguracje ligi, to pomyślałem sobie, że trzeba będzie poczekać, by jego forma ustabilizowała się. Tymczasem atakujący wszedł na najwyższe obroty wcześniej niż oczekiwano. Pozostaje tylko cieszyć się, ponieważ z tego zawodnika także reprezentacja będzie miała pociechę - podkreślił Wspaniały.
Po sześciu kolejkach Asseco Resovia Rzeszów ma już na swoim koncie dwie porażki. - W nowym systemie rozgrywek każdy mecz jest bardzo ważny, gdyż po rundzie zasadniczej dwa najlepsze zespoły od razu zagrają o złoto. W związku z tym w szeregi rzeszowian wkradnie się teraz nerwowość, ale mistrzowie Polski wychodzili już z większych opresji. Obrońcy tytułu mają na tyle szeroką ławkę, że poradzą sobie z problemami - przekonywał trener.
Przed rozpoczęciem sezonu eksperci największe szanse na awans do finału dawali rzeszowianom i bełchatowianom. Obie drużyny zyskały jednak dwóch poważnych konkurentów. - W walce o najwyższe cele znów będzie liczyć się ZAKSA, a przecież kapitalnie grają radomianie - zaznaczył Waldemar Wspaniały, dodając na koniec: Dla kibiców to jednak świetna wiadomość, ponieważ rozgrywki ligowe będą bardzo ciekawe.
Aktorzy środowego widowiska nie mają czasu na rozpamiętywanie. Drużyna ZAKSY w sobotę podejmie Lotos Trefl Gdańsk, a dzień później Asseco Resovia zmierzy się z Cuprum Lubin w ramach 7. kolejki PlusLigi.
Czy siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zdobędą w sezonie 2015/2016 mistrzostwo Polski? 
