Jedenasty etap Rajdu Dakar był tak naprawdę ostatnią poważną próbą w tegorocznej edycji, gdyż na zakończenie imprezy organizator przygotowuje zwykle lżejsze próby. Uczestnicy Dakaru musieli pokonać 275 km przez słynne wydmy na Empty Quarters, czyli największej piaszczystej pustyni na świecie.
Henk Lategan rozpoczynał czwartkową rywalizację mając 2 minuty i 27 sekund przewagi nad Yazeedem Al-Rajhim. Jednak kierowca z RPA nie będzie najlepiej wspominał tego dnia. Wszystko wskazuje na to, że reprezentant Toyoty zaprzepaścił swoją szansę na premierowe zwycięstwo w Dakarze.
Mattias Ekstroem, Yazeed Al-Rajhi i Nasser Al-Attiyah w czwartek rywalizowali we własnej lidze. Ostatecznie najszybszy był Szwed, zapewniając Fordowi drugie z rzędu etapowe zwycięstwo w tegorocznym Dakarze. Katarczyk stracił do rywala 41 sekund i zajął drugą lokatę, a etapowe podium zamknął Saudyjczyk ze stratą 1 minuty i 45 sekund. To jednak wystarczyło, aby Al-Rajhi objął prowadzenie w "generalce".
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Joanna Jóźwik nawiązała do początków przygody ze sportem
Na dzień przed zakończeniem imprezy, Al-Rajhi ma 6 minut i 11 sekund przewagi nad Lateganem. Biorąc pod uwagę stosunkowo krótki etap do pokonania w piątek, Saudyjczyk jest o krok od zwycięstwa na własnej ziemi.
Bez szans na końcowy sukces zdają się być Ekstroem (22 minuty i 34 sekundy straty do lidera) oraz Al-Attiyah (26 minut i 50 sekund straty).
Wśród motocyklistów jedenasty etap padł łupem Toshy Schareiny. W ten sposób Hiszpan odrobił część strat w klasyfikacji generalnej do Daniela Sandersa. Australijczyk jest jednak bliski końcowego sukcesu, mając równo 9 minut przewagi nad bezpośrednim konkurentem przed ostatnim etapem.