Czesi odkryli nielegalne wysypisko w miejscowości Jirikov. Sprawa wywołała oburzenie, bo wśród odpadów znajdowało się m.in. terenowe Audi RS Q etron z Rajdu Dakar, które zostało pocięte na kawałki. Wśród śmieci znalazły się też baterie litowo-jonowe, więc mieszkańcy mają obawy, że doszło do skażenia środowiska naturalnego. Oburzenie jest tym większe, że w pobliżu funkcjonuje obszar chroniony Soviny Park.
Czesi zwracają odpady Niemcom
Sprawę nielegalnego wysypiska ujawnił lokalny dziennik "Seznam Zpravy". Na łamach tej gazety pojawiły się kolejne informacje ws. odpadów, jakie w tym miejscu miała pozostawić firma Roth International. To ona zawarła kontrakt z Audi i zagwarantowała niemieckiej firmie, że zajmie się utylizacją śmieci.
Łącznie na nielegalnym wysypisku w Jirikovie znalazło się 210 ton odpadów, w tym przede wszystkim elektrośmieci, elementów z włókna szklanego, części turbin wiatrowych i elementów pochodzących z samochodów osobowych. Czesi zaczęli natychmiast działać. W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Środowiska i 68 ton odpadów wróciło już do firmy Roth International.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- Kwestia reszty odpadów jest w trakcie negocjacji ze stroną niemiecką. Mamy nadzieję, że resztę tych śmieci uda się tam przetransportować - powiedział Petr Bejcek, dyrektor Czeskiej Inspekcji Ochrony Środowiska (CIZP).
CIZP zakończyła już pierwszy etap kontroli nielegalnego składowiska. Ze zgromadzonych dokumentów wynika, że w jego powstanie zaangażowane były dwie firmy. Czeskie przedsiębiorstwo Piroplastik organizowało transport odpadów, zaś pochodziły one z niemieckiej spółki Roth International. Inspekcja nie może opublikować szczegółowych wniosków z kontroli, bo postępowanie w tej sprawie prowadzi dodatkowo czeska policja.
- Mogę tylko oświadczyć, że firma Piroplastik naruszyła ustawę o odpadach i w ramach postępowania grozi jej grzywna w wysokości do 25 mln koron (ok. 4,15 mln zł) - dodał Bejcek.
Biznes wart miliony
Sprawie nielegalnego wysypiska przygląda się też burmistrz Barbora Siskova, która w rozmowie z "Seznam Zpravy" zaznaczyła, że koszt utylizacji kilograma odpadów kosztuje ok. dwóch euro (ponad 8 zł). - Tylko w jednym miejscu znaleźliśmy 40 worków, każdy ważący po 280 kg - zdradziła. Nielegalne pozbycie się śmieci sprawiło, że ktoś zgarnął fortunę.
- Istnieje podejrzenie, że w Czechach miały miejsce działania wskazujące na zorganizowaną przestępczość. Działalność ta polega na transgranicznym transporcie odpadów i ich utylizacji w różnych lokalizacjach na terenie kraju. Sprawa jest już badana przez nasze służby i policję, więc nie mogę ujawniać większej liczby szczegółów - powiedział czeski minister środowiska Petr Hladik.
Jest to o tyle ciekawe, że w Polsce prokuratura prowadzi podobne śledztwo dotyczące tzw. mafii śmieciowej. Dotyczy ono co najmniej 700 firm, a zarzuty usłyszało w nim już ponad 50 osób. Z akt śledztwa wynika, że przedsiębiorstwa zajmujące się składowaniem, utylizacją i recyklingiem sprowadzały odpady z innych państw (głównie Niemiec i Francji), zmieniały ich kwalifikację i np. wsypywały do żwirowisk.
- Śmieci zarejestrowane jako komunalne nagle stawały się mineralnymi, dzięki czemu można było je np. wsypać do żwirowisk. W ten sposób firmy inkasowały fortunę za odpady, a pozbywały się ich za darmo - tłumaczył nam przed kilkoma miesiącami prokurator Krzysztof Bukowiecki z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Niemcy też badają sprawę
Prokuratura w niemieckim mieście Weiden również zainteresowała się sprawą nielegalnego wysypiska. Wraz z lokalną policją postanowiła wziąć pod lupę działania firmy Roth International, która na zlecenie Audi zajmowała się utylizacją odpadów.
"Śledztwo wszczęto na podstawie doniesień czeskich władz i mediów dotyczących nielegalnego składowania odpadów w gminie Jirikov. Postępowanie prowadzi Monachijski Urząd Celny, a rząd Górnego Palatynatu również jest nim bardzo zainteresowany" - napisano w oświadczeniu prokuratury.
- Dokonaliśmy przeszukań w tej sprawie, głównie w siedzibie firmy Roth International w Wernberg-Koblitz, ale też w prywatnych lokalach. Nie mogę jeszcze udzielić informacji o wynikach, ponieważ proces zabezpieczania przedmiotów i dokumentów jest w toku. Śledztwo nie zostało zakończone - dodał Matthias Bauer, rzecznik prasowy prokuratury.
Czeska Inspekcja Ochrony Środowiska w 2023 roku przeprowadziła 77 kontroli dotyczących transgranicznego transportu odpadów. Następnie urząd wszczął 29 postępowań ws. różnego rodzaju wykroczeń, a 25 z nich zakończyło się nałożeniem kar finansowych na kwotę ponad 7,3 mln koron (ponad 1,2 mln zł). Z danych wynika, że liczba przestępstw tego typu rośnie.
- Prowadzimy śledztwo ws. podejrzeń dotyczących nielegalnego gospodarowania odpadami. Obejmuje ono m.in. przesłuchanie ludzi oraz żądanie różnych dokumentów. Współpracujemy z Czeską Inspekcją Ochrony Środowiska, administracją celną i samorządem lokalnym. Nie wiemy, ile czasu zajmie nam to postępowanie i kiedy należy się spodziewać zakończenia śledztwa - skomentowała Pavla Jirouskova z czeskiej policji w "Seznam Zpravy".
Roth International jak dotąd nie odniósł się do sprawy. Z kolei firma Piroplastik zakończyła już swoją działalność.