Z informacji udostępnionych przez "La Provence", Mathieu Baumel zajmował się samochodem, który zepsuł się na drodze, kiedy to został uderzony przez inny pojazd. Francuz pojawił się w Reims ze względu na start historycznej wersji Rajdu Monte Carlo.
Jeszcze na początku stycznia 49-latek przebywał w Arabii Saudyjskiej, gdzie brał udział w Rajdzie Dakar jako pilot Guillaume'a de Meviusa. Francuz należy do legend Dakaru - ma na swoim koncie cztery zwycięstwa w najtrudniejszym rajdzie terenowym na świecie.
W rozmowie z "La Provence", Gerard Baumel, ojciec francuskiego pilota, powiedział, że jego syn był przytomny w pierwszej chwili po wypadku. - Widział rozbity samochód i się zatrzymał, aby pomóc ludziom. Potem nadjechał inny pojazd i go uderzył. Teraz jego stan jest poważny. Zaraz po tym jak został trafiony, był przytomny - powiedział Baumel, który równocześnie jest burmistrzem wsi Cereste-en-Luberon.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Z ustaleń francuskich dziennikarzy wynika, że Baumel ma m.in. złamane dwie nogi. Znajduje się w śpiączce, a medycy są ostrożni co do dalszych rokowań.
"Mathieu był ofiarą wypadku drogowego. Obecnie przebywa w szpitalu. Czekamy na informacje o jego stanie zdrowia i dziękujemy za wsparcie" - napisała rodzina legendy rajdów w krótkim oświadczeniu prasowym.
Mathieu Baumel uważany jest za jednego z najlepszych nawigatorów w świecie rajdów terenowych. Bardzo długo tworzył zwycięski duet z Nasserem Al-Attiyahem. To właśnie z Katarczykiem triumfował w Rajdzie Dakar. Legendarny duet rozstał się w 2024 roku. Dlatego w styczniu 49-latek pilotował Guillaume'a de Meviusa.