Sukces Polaka w Abu Zabi. 20-latek pokonał wszystkich

Materiały prasowe / Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Oriol Mena i Eryk Goczał (z prawej)
Materiały prasowe / Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Oriol Mena i Eryk Goczał (z prawej)

Wypadek ojca, który doznał urazu kręgosłupa, nie wybił go z rytmu. Eryk Goczał pokazał klasę i wygrał czwarty etap Abu Dhabi Desert Challenge. To pierwsze zwycięstwo 20-letniego Polaka w najwyższej klasie Ultimate.

Eryk Goczał i Oriol Mena mają za sobą fenomenalny etap Abu Dhabi Dessert Challenge. Podczas czwartego odcinka specjalnego drugiej rundy mistrzostw świata w rajdach terenowych (W2RC) załoga Energylandia Rally Team ustanowiła najlepszy czas w klasyfikacji generalnej.
 
To pierwsze zwycięstwo Eryka Goczała i Oriola Meny po przesiadce do Toyoty Hilux T1+ królewskiej kategorii Ultimate. Wcześniej polsko-hiszpański duet dominował w Rajdzie Dakar w klasyfikacji SSV. Goczał jako 18-latek wygrał najtrudniejszą imprezę terenową świata.
 
Polak i Hiszpan w Abu Zabi pokonali tym samym najlepsze załogi na świecie. Wielokrotnych zwycięzców Rajdu Dakar i przedstawicieli największych zespołów fabrycznych w świecie rajdów terenowych. To wielki sukces - i to już na wczesnym etapie przygody z Toyotą Hilux T1+, już w pierwszym oficjalnym starcie.
 
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Goczał i Mena awansowali tym samym na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Do prowadzących Nassera Al-Attiyaha i Edouarda Boulangera tracą zaledwie 9 minut. Od miejsca na podium dzieli ich w tym momencie 1 minuta i 44 sekundy.
 
Etapowe zwycięstwo w środę jest o tyle imponujące, że był to najdłuższy odcinek specjalny całego rajdu. Zawodnicy walczyli na dystansie aż 300 kilometrów. Czwarty etap rajdu stanowił drugą część maratonu. W czwartek na zawodników czeka finałowy dzień rywalizacji i etap z Mzeer’ah do Abu Zabi, w trakcie którego pokonają odcinek specjalny o długości 167 kilometrów.
 
Po wypadku na etapie trzecim Marek Goczał i Maciej Marton musieli wycofać się z rywalizacji i wrócili do Polski. To spory cios dla ojca Eryka i właściciela zespołu Energylandia Rally Team.

- To nasze pierwsze zwycięstwo w nowym samochodzie, w najwyższej klasie. We wtorek mieliśmy dużo myśli w głowie. Tata miał wypadek i musiał wracać razem z mamą do Polski. Podjęliśmy decyzję, że my zostaniemy i będziemy dalej walczyć, dumnie reprezentować rodzinę - powiedział Eryk Goczał na mecie etapu.

- To zwycięstwo jest dla mojego taty. To on nauczył mnie wszystkiego, co dzisiaj wiem i co potrafię. Dobrze się bawiłem, Oriol wykonał świetną pracę. Cieszę się, że tak się to ułożyło. W czwartek otwieramy finałowy etap - nie mogę się doczekać - dodał Goczał.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści