Ligowe strzelby odpaliły. Siódemka 8. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jak co kolejkę, wspólnie z redakcjami nc+ i "Kocham Ręczną", wybraliśmy najlepszych zawodników ostatnich gier w PGNiG Superlidze. Tym razem w siódemce zagościli bohaterzy "świętej wojny" i czołowi ligowi strzelcy.

1
/ 7

Wadim Bogdanow może w spokoju dochodzić do zdrowia po kontuzji. 34-letni Macedończyk wszedł między słupki i broni z podobną regularnością jak Rosjanin. Po ostatniej kolejce ciepłych słów nie szczędzili mu nawet rywale. Przez całą pierwszą połowę gracze Chrobrego Głogów obijali Dupjachaneca, a przewaga Azotów urosła w tym czasie do 10 goli. Po 60 minutach statystyki golkipera wyglądały imponująco. 39 proc. skuteczności oraz 13 obronionych rzutów, w tym dwa karne,

2
/ 7

Od prawie dekady w czołówce strzelców, ale ostatni raz równie skuteczny był kilka sezonów temu w barwach Zagłębia Lubin. Tomczak walczy o pierwszy w karierze tytuł króla strzelców i jest na najlepszej drodze do realizacji tego celu.

Górnik długo męczył się z MKS-em Kalisz. Beniaminek do 40. minuty stawiał czoło wiceliderowi Grupy Granatowej. Pięć bramek skrzydłowego zabrzan zniszczyło jednak marzenia rywali o niespodziance. Tomczak zakończył mecz z dziewięcioma golami i z 58 golami prowadzi w klasyfikacji strzelców. Więcej o rywalizacji Górnika z MKS-em przeczytasz TUTAJ (RELACJA)

3
/ 7

Lewy rozgrywający: Kacper Adamski (KPR Legionowo)

Każdemu rekonwalescentowi życzymy takich powrotów. Dzień przed wyjazdem do Gdyni trener KPR-u Marcin Smolarczyk zastanawiał się, czy będzie mógł skorzystać z Adamskiego. Wicelider strzelców pauzował w poprzedniej kolejce z powodu urazu stawu skokowego i toczył wyścig z czasem przed meczem ze Spójnią. Wygrał go i z beniaminkiem zaprezentował się wyśmienicie.

Takie występy jak ten w Gdynii (dziewięć goli) powoli stają się standardem. Adamski zasługuje na miano tegorocznej rewelacji, choć jego nazwisko przewija się w lidze od kilku lat. Tak naprawdę pierwszą poważną szansę dostał w Legionowie i nie zawodzi.

4
/ 7

Środkowy rozgrywający: Michał Potoczny (MMTS Kwidzyn)

Dyspozycja kadrowicza z pewnością cieszy selekcjonera Piotra Przybeckiego. W składzie na Golden League Potoczny jest jedynym środkowym z prawdziwego zdarzenia.

Im bliżej zgrupowania, tym playmaker MMTS-u łapie wyższą formę. Próbkę możliwości dał kilka dni wcześniej w Opolu. W Piotrkowie wskoczył na jeszcze wyższy poziom, szczególnie pod względem rzutowym, bo z powodu kontuzji kolana odpoczywał Paweł Genda. Potoczny przed przerwą dał się mocno we znaki Marcinowi Schodowskiemu (cztery gole), swój dorobek podwoił w drugiej części, rzucił m.in. karnego w bardzo nerwowej końcówce.  O popisach Potocznego i starciu MMTS-u z Piotrkowianem więcej przeczytasz TUTAJ

5
/ 7

Prawy rozgrywający: Krzysztof Lijewski (PGE VIVE Kielce)

Fenomenalny początek "świętej wojny" z Orlen Wisłą Płock. Asysty przy golach Aguinagalde, kombinacyjne akcje z Jureckim i w końcu pociski zza obrony. Dobrze, że w Płocku mają wytrzymałe siatki, bo po kilku piekielnie mocnych rzutach bramka zatrzęsła się w posadach. Do końca meczu Nafciarze nie potrafili zatrzymać rozpędzonego Lijewskiego. Pięć goli i 100 proc. skuteczność tylko w części odzwierciedlają jego znakomity dzień. Bo wybitnych zagrań było co niemiara.

6
/ 7

Rumuna nie trzeba mobilizować na spotkanie z PGE VIVE, w końcu spędził w Polsce już kilka lat. Podczas "świętej wojny" zostawił serce na parkiecie. Harował w obronie, tarzał się po parkiecie, walczył o każdą piłkę, startował do kontr i kończył je jak profesor. Do perfekcyjnego występu zabrakło bardzo niewiele. Gdyby w końcówce Ghionea nie zmarnował rzutu karnego - a raczej gdyby nie przekombinował - to w Płocku pewnie nosiliby go na rękach. A tak to Rumun skończył mecz ze świetnym dorobkiem 11 goli, ale i uczuciem sporego niedosytu.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o włos od zdobycia bramki! Zobacz skrót meczu Hamburger SV - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

7
/ 7

Szczypiorniści Pogoni wystawili cierpliwość kibiców na poważną próbę. Nie od dziś wiadomo, że po stracie Edina Tatara czy Michala Bruny w Szczecinie nieco obniżono oczekiwania. Zerowy dorobek po siedmiu kolejkach był jednak bardzo niemiłą niespodzianką, przecież w zespole pozostało kilku doświadczonych graczy. Takich jak Bosy. Obrotowy doleczył uraz i w wielkim stylu wrócił do gry. Rozstawiał na kole defensorów faworyzowanej Gwardii Opole, odsyłał rywali na ławkę, trafił z trudnych pozycji, egzekwował karne. Osiem bramek Bosego pomogło Pogoni w przełamaniu impasu. Obrotowy nie pomylił się także w serii rzutów karnych.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
kibicsz-n
23.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Arek! Szacunek za umiejętności, nieustępliwość i niesamowity wpływ na całą drużynę.