Po fatalnym pierwszym kwadransie Piotrkowianin otrząsnął się z niemocy, zaczął odrabiać straty i już do przerwy było 14:17. Dwie ostatnie bramki w pierwszej połowie rzucili: Marcin Tórz i Szymon Woynowski.
Drugą połowę otworzył Michał Peret i kwidzynianie prowadzili 18:14. Piotrkowianie nie dali jednak za wygraną. W 44. minucie, po trafieniu Stanisława Makowiejew , było 22:22. Goście nie dali rozpędzonej drużynie Dmytro Zinchuka wyjść na prowadzenie. Mecz oscylował już do końca wokół remisu, ale najważniejsze bramki rzucili przyjezdni. O ich wygranej zdecydowała skuteczność Marka Szpery. Doświadczony rozgrywający grał ze złamanym palcem, ale mimo tego na osiem ostatnich bramek zdobytych przez MMTS, zdobył pięć.
- Szkoda, że nasza twierdza padła, ale zrobimy wszystko aby zrehabilitować się przed własną publicznością 17 listopada w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Zdecydował fatalny początek, popełniliśmy siedem prostych błędów i później musieliśmy gonić wynik - powiedział po spotkaniu Piotr Swat, skrzydłowy Piotrkowianina.
Piotrkowianin - MMTS Kwidzyn 30:31 (14:17)
Piotrkowianin: Schodowski, Procho – Mróz 3, Woynowski 4, Iskra 5, Swat 3, Góralski 1, Surosz, Andreou 2, Pożarek, Makowiejew 4, Tórz 5/3, Pacześny 3.
Trener: Dmytro Zinchuk
Kary: 4 min (Góralski, Pożarek)
Karne: 3/3
MMTS: Szczecina, Dudek – Dymik 2, Kryński 1, Kregier, Peret 4, Szpera 7, Rosiak, Nogowski 6, Ossowski, Potoczny 8/3, Janikowski, Pilitowski 1, Bąk 2.
Trener: Maciej Mroczkowski
Kary: 16 min (Krieger x3, Nogowski x2, Szpera, Dymik, Bąk)
Karne: 3/4
Sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów). Widzów: 500
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny gol Karola Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]