"Historia! Szaleństwo! Dokonali cudu!" - media zachwycone niesamowitym triumfem Vive

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Europejskie media nie mogą wyjść z podziwu nad charakterem Polaków, którzy przegrywali już 9. goalmi, ale odrobili straty i pokonali MVM Veszprem w rzutach karnych. Vive Tauron w cudownym stylu został zwycięzcą Ligi Mistrzów 2015/2016.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

Marca (Hiszpania): Podnieśli się po nokdaunie i wygrali Ligę Mistrzów!

Dziennikarze hiszpańskiej "Marki" zachwycili się sposobem, w jaki drużyna Vive Tauronu Kielce odwróciła losy spotkania z MVM Veszprem. W swojej relacji odwołali się do terminologii bokserskiej.

Kielczanie podnieśli się z desek, choć wszystko już wskazywało na to, że są znokautowani. Pierwsze 45 minut widowiska bezapelacyjnie należało bowiem do podopiecznych Xaviera Sabate.

"W drugiej połowie przegrywali już 19:28. Mimo to finałowy mecz Ligi Mistrzów przybrał bardzo nieoczekiwany i emocjonujący scenariusz, którego ostatnim elementem były rzuty karne. Kielczanie podnieśli się po nokdaunie i po decydującym trafieniu Julena Aguinagalde po raz pierwszy w historii zostali najlepszym zespołem Europy!".

2
/ 7

Ekstra Bladet (Dania): Szaleństwo! Przegrywali dziewięcioma golami i zdobyli tytuł!

Duński Ekstra Bladet odwołuje się w swojej relacji między innymi do reakcji fanów obu ekip na przebieg boiskowych wydarzeń kwadrans przed końcem finałowego starcia.

Węgrzy już witali się z gąską i myśleli nad sposobami świętowania, natomiast Polacy wydawali się zrezygnowani. Kilkadziesiąt minut później nastroje w obu obozach zmieniły się o 180 stopni.

"Kiedy MVM Veszprém prowadził 28:19, polscy kibice stali się apatyczni. Sympatycy z Węgier już zastanawiali się, jak w poniedziałek powitać w ojczyźnie bohaterów narodowych. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Vive Tauron Kielce doprowadził jednak do remisu 28:28. Thriller zakończył się rzutami karnymi, w których triumf kielczan przypieczętował Julen Aguinagalde".

3
/ 7

Handball Planet: Historia! Vive Tauron Kielce na europejskim szczycie! 

Słowo "historia" napisane wielkimi literami. Taką część nagłówka odnoszącego się do historycznego wyczynu Vive Tauronu Kielce proponuje portal Handball Planet.

Na zdjęciu załączonym do relacji widzimy wymowną pozę trenera kielczan Tałanta Dujszebajewa, który po konfrontacji z MVM Veszprem nazwał swoich podopiecznych "herosami".

"Marzenia się spełniają. Vive Tauron Kielce na szczycie Europy. Mistrzowie Polski zdobyli trofeum, którego brakowało w ich kolekcji. W 45. minucie finału zaczął się jeden z największych dramatów w historii piłki ręcznej. Dzięki 9 zdobytym golom z rzędu, kielczanie doprowadzili do dogrywki i ostatecznie triumfowali po rzutach karnych 39:38".

4
/ 7

Sport 1 (Niemcy): Szalony finał! Reichmann na tronie 

Strona internetowa niemieckiej telewizji Sport 1 skoncentrowała swoją uwagę w dużej mierze na postawie Tobiasa Reichmanna, jednego z pierwszoplanowych bohaterów finału.

28-letni prawoskrzydłowy zdobył w boju o złoty medal 9 bramek, będąc tym samym najlepszym strzelcem na boisku. Jego skuteczność rzutowa wyniosła aż 82 procent!

"Tobias Reichmann w niesamowitych okolicznościach świętuje z Vive Tauronem Kielce triumf w Lidze Mistrzów. Brał udział w niewiarygodnym finale, w którym jego drużyna na kwadrans przed końcem przegrywała aż 19:28. Kielczanie potrafili jednak dokonać sensacyjnego powrotu, a sam zawodnik wytrzymał napięcie w kluczowych momentach".

5
/ 7

Kolner Stadt Anzeiger (Niemcy): Kielczanie dokonali cudu

Dziennik z Kolonii podkreśla swoje oczarowanie postawą Vive Tauronu Kielce poprzez wspomnienie liczby osób, które na żywo oglądały heroiczną pogoń w Lanxess Arenie.

Dokonała się ona w momencie pierwszego poważnego przestoju MVM Veszprem, który nastąpił w ostatnim kwadransie zawodów. Koncertowo grająca wcześniej węgierska ekipa nagle, na długi czas, kompletnie przestała posyłać piłki do siatki. Mimo tego kryzysu potrafiła jednak wrócić na właściwe tory i zaciekle walczyć o triumf do samego końca.

"Vive Tauron Kielce był w stanie wrócić do gry w finale Ligi Mistrzów przed 20 000 kibiców! Mistrz Polski dokonał ostatecznie cudu i po raz pierwszy w historii został zwycięzcą tych rozgrywek. Gracze MVM Veszprem przez 12 minut nie potrafili zdobyć gola i kielczanie wyrównali ze stanu 19:28 na 28:28. Trener zwycięzców Tałant Dujszebajew powiedział, że ten finał miał tak naprawdę dwóch zwycięzców".

6
/ 7

L'Equipe (Francja): Vive Tauron najlepszy w Europie po szalonym finale!

Zdaniem dziennikarzy francuskiego L'Equipe, w pewnym momencie finałowego meczu Ligi Mistrzów wydawało się, że już nic nie odbierze zwycięstwa MVM Veszprem. Węgierski klub przez większość pojedynku w pełni bowiem kontrolował przebieg boiskowych wypadków.

Wtedy jednak złota seria się Vive Tauronowi, zarówno jeśli chodzi o zdobywane gole, jak i interwencje, wcześniej mało rzucającego się w oczy, Sławomira Szmala.

"Vive Tauron Kielce wrócił do gry w niewiarygodnych okolicznościach i po raz pierwszy wygrał Ligę Mistrzów! Kwadrans przed końcem MVM Veszprem miał już triumf w garści. Węgierski zespół prowadził 28:19 i spokojnie szykował się do koronacji. Nagle kielczanie w niewiarygodny sposób zaczęli jednak odpierać ataki rywali. Rzucili dziewięć bramek z rzędu. I na koniec to oni świętowali sukces po serii rzutów karnych".

7
/ 7

Mno.hu (Węgry): Niezrozumiały upadek MVM Veszprem

Węgierski portal mno.hu nie jest w stanie pojąć, jak świeżo upieczeni mistrzowie kraju mogli zmarnować tak dużą szansę na wywalczenie najcenniejszego trofeum w Europie.

Przy pokaźnym prowadzeniu, gracze MVM Veszprem zmniejszyli w pewnym momencie wysokie obroty i już do końca pojedynku nie potrafili na nie wrócić. Duża była w tym zasługa Sławomira Szmala, który w ostatnim kwadransie regulaminowego czasu gry nagle zaczął bronić jak natchniony.

"Kiedy MVM Veszprem prowadził już 28:19, jego zawodnicy pozwolili przeciwnikom złapać oddech niczym kot umierającej myszy. I zdarzyło się coś, czego nigdy wcześniej nie byliśmy świadkami w obecnym sezonie. W bramce Vive Tauronu Kielce w trans wpadł Sławomir Szmal, a kibice węgierskiej ekipy przecierali oczy ze zdumienia. Ich ulubieńcy przegrali w niezmiernie rzadko widywanym stylu, zdobywając srebrny medal w możliwie najbardziej bolesny sposób".

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (6)
avatar
mtay
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po raz kolejny potwierdziła się stara maksyma, że Polak potrafi! :)  
avatar
Jacek Durma
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JEZELI ODROBIENIE 9 BRAMEK JEST SLABYM MECZEM PAJAC JEST NAPRAWDE SLABYM KLAUNEM BRAWO PANOWIE TAKI SUKCES A POLSAT ZAMIAST WAS ZUCIL NA WIZIE II LIGE I POWTURKI BOKSU ZENADA  
avatar
Wielka Sparta
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
miło się czyta,jeszcze raz wielki szacunek Panowie,ten mecz już przeszedł do historii  
avatar
Krzysiztof
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo,wielki sukces.  
avatar
pajac
30.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Moim zdaniem słaba gra Vive. Niby dobrze, że triumf, ale styl pozostawia wiele do życzenia.  
Zgłoś nielegalne treści