- Absolutnie nie możemy być usatysfakcjonowani organizacją tegorocznych mistrzostw świata w Egipcie - uważa Sekretarz Generalny Słoweńskiego Związku Piłki Ręcznej Goran Cvijić.
W obozie Słoweńców nerwy sięgnęły zenitu przed kluczowym meczem. "Aż dwunastu (!) zawodników naszej reprezentacji zostało zatrutych jedzeniem na 24 godziny przed naszym ostatnim meczem" - czytamy w specjalnym oświadczeniu.
Z relacji wynika, że zawodnicy wręcz wyli z bólu, wymiotowali i nieustannie biegali do toalety. Już w szatni przed meczem przewrócił się Blaz Blagotinsek, który został zawrócony do hotelu. Ostatecznie 9 z 12 zatrutych zawodników postanowiło jakkolwiek pomóc swojej reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: Założyciel Polskiej Federacji Fitness ostro o działaniach rządu. "Dlaczego my mamy ponosić największą cenę?"
Spotkanie było niesamowicie istotne, bowiem jego wynik decydował o tym, która z ekip pozostanie w walce o medale i zagra w ćwierćfinale. Większy komfort mieli Egipcjanie, którym do awansu wystarczył remis, który finalnie osiągnęli.
"Nigdy nie szukaliśmy i nie będziemy szukać wymówek. Jak zawsze bierzemy odpowiedzialność za każdy projekt. Z pewnością mogliśmy zrobić coś innego, nawet lepszego, ale tym razem - naprawdę obiektywnie i z dnia na dzień - przed naszym kluczowym meczem z Egiptem znaleźliśmy się w sytuacji, w której nigdy wcześniej nie byliśmy" - napisano w oświadczeniu.
Słowenia nie jest jedyną reprezentacją, która jest zawiedziona poziomem organizacji mistrzostw świata. Wcześniej upust swoich emocji dał m.in. Norweg Sander Sagosen, który nazwał wszystko "żartem".
Zobacz także:
Polska osłabiona w meczu z Niemcami? Występ rozgrywającego stoi pod znakiem zapytania
"Mecz z Niemcami motywuje podwójnie". Karol Bielecki wspomina, dlaczego chciał z nimi grać jak najczęściej