Po takim spotkaniu, jakie Sandra Spa Pogoń rozegrała w 10. kolejce z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski cel, jakim jest awans do najlepszej ósemki w PGNiG Superlidze Mężczyzn jest całkiem realny (wygrana 33:29, więcej o samym meczu tutaj). - W końcu mieliśmy dobry początek meczu - podkreślił na wstępie Paweł Krupa.
- Szybko "odjechaliśmy" na kilka bramek. Potem kontrolowaliśmy wynik do końca. W drugą połowę też super weszliśmy, a nie to, co w poprzednich meczach. I udało się dowieźć wynik do końca - dodał doświadczony rozgrywający Portowców.
Pewnie rezultat byłby bardziej okazały, ale szczecinianie trochę zawalili końcówkę. Rywal zmniejszał stratę rzutami z własnej połowy parkietu. - Nie do końca mieliśmy wszystko dobrze dogadane. Było trochę zamieszania na parkiecie. Z tego Piotrkowianin zdobył kilka bramek na pustą. Ale trzeba nad tym pracować - przyznał Krupa.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Mecz przeszedł już do historii. Następny odbędzie się 16 listopada w Mielcu (sobota). Tamtejsza SPR Stal zajmuje obecnie ostatnią lokatę i jeszcze trochę potrwa zanim się z niej wydostanie. Tym większa będzie determinacja Czeczeńców przeciwko ekipie Rafała Białego. - Myślę, że żaden zespół tanio skóry nie sprzeda - zauważył jeden z liderów Pogoni.
Zobacz także: Cuda w Lidze Mistrzów
- To bardzo ważne mecze (Krupa nawiązał jeszcze do potyczki z Grupą Azoty Tarnów - dop. red.). Mielec jest daleko, ale jedziemy dzień wcześniej. Jedziemy po punkty. Mam nadzieję, że zdobędziemy te 6 "oczek", jak nie 9, bo potem mamy Górnika u siebie. Tam też jest szansa - skwitował na koniec popularny "Pawka".