Liga Mistrzów: sensacja i wielkie zwycięstwo FC Porto! Padła kilońska twierdza

Getty Images / Sascha Klahn/Bongarts / Na zdjęciu: Andre Gomes z FC Porto (z piłką)
Getty Images / Sascha Klahn/Bongarts / Na zdjęciu: Andre Gomes z FC Porto (z piłką)

Sytuacja w grupie B robi się coraz bardziej napięta. W niedzielę niespodziewanie THW Kiel uległo na własnym parkiecie FC Porto Sofarmie (27:28), co sprawiło, że pierwszą i szóstą drużynę w zestawieniu dzielą zaledwie trzy punkty.

W tym artykule dowiesz się o:

Portugalczycy już w tym sezonie pokazywali, że są gotowi na rywalizację z najlepszymi, a ich śmiałe zapowiedzi wcale nie są pustymi słowami. Pokonali PGE VIVE Kielce, zremisowali z Montpellier HB i udowodnili, że potrafią walczyć do ostatniej sekundy. Szczególnie mocno przekonali się o tym szczypiorniści THW Kiel, którzy właśnie w końcówce stracili punkty w 7. kolejce. Dla kilończyków porażka ze Smokami była tym bardziej bolesna, bo odniesiona przed własną publicznością. To pierwsza przegrana Zebr w tym sezonie Ligi Mistrzów - dotychczas Niemcy stracili punkty jedynie z mistrzami Polski, a później odnotowali serię sześciu zwycięstw z rzędu.

Rozpędzony pociąg zatrzymali dopiero zawodnicy z Porto. I to w jakim stylu! Portugalczycy od początku meczu rywalizowali z kilończykami na równym poziomie, mecz od pierwszych minut był niezwykle zacięty i to goście pierwsi zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Zebry szybko wzięły się jednak do pracy, sprawy w swoje ręce wziął Harald Reinkind i chwilę później to gospodarze mieli na koncie dwa trafienia przewagi. Goście jednak nie odpuszczali, błyskawicznie odrobili straty i walka znów się wyrównała.

Czytaj też: Niespodzianka była blisko. Duarte znów bohaterem Montpellier HB

Kilończycy w szatni musieli usłyszeć kilka mocnych słów, bo od początku drugiej połowy narzucili piekielnie mocne tempo, co bardzo szybko zaowocowało czterema bramkami przewagi. Portugalczycy cały czas jednak grali bardzo ambitnie i chociaż od 40. minucie grali bez Djibrila M’Bengue, który z powodu gradacji kar musiał opuścić boisko, cały czas starali się odrobić straty. To przynosiło skutek, bo chwilę później doprowadzili do remisu, a walka o zwycięstwo rozgorzała się na nowo.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich trzydziestu sekundach. Przy stanie 27:27 o czas poprosili kilończycy, ale po powrocie na boisko szansy na zdobycie bramki na wagę zwycięstwa nie wykorzystał Nikola Bilyk. Austriaka w fantastyczny sposób powstrzymał Alfredo Quintana, a sprawę pięknym rzutem przypieczętował Raul Silva. Portugalczycy napisali piękną kartę w historii klubu.

Czytaj też: Orlen Wisła Płock w pogoni za awansem

Liga Mistrzów, 7. kolejka:

THW Kiel - FC Porto Sofarma 27:28 (14:13)
Najwięcej bramek: dla THW - Niclas Ekberg 7, Harald Reinkind 6, Hendrik Pekeler 4; dla FC Porto - Victor Iturriza Alvarez 6, Daymaro Salina Amador 5, Leonel Fernandes 4.

Źródło artykułu: