Po tym jak u progu sezonu WKS Śląsk Wrocław wygrał na wyjeździe z Energa Borys MMTS Kwidzyn, wydawało się, że ekipa z Dolnego Śląska namiesza w ORLEN Superlidze Mężczyzn. Od tamtej pory wrocławianie jednak nie radzą sobie najlepiej.
W środę doznali jedenastej ligowej porażki z rzędu i mają tylko punkt przewagi nad ostatnim w tabeli Zepter KPR Legionowo. W meczu 15. kolejki ulegli 26:31 Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski.
- Kolejny raz nie idzie nam końcówka tak, jak byśmy chcieli - przyznał Wojciech Granowski. - Do 50. minuty rywalizujemy, jesteśmy w kontakcie, próbujemy robić wszystko. Później nie wiem, czy problem jest w głowie. Naprawdę, jest to trochę podłamujące - dodał zawodnik WKS Śląsk Wrocław.
Granowski przyznał, że jego zespół nie może w tym momencie zwiesić głowy. Wszystko z uwagi na bardzo napięty terminarz. Już w poniedziałek (16 grudnia) wrocławianie podejmować będą PGE Wybrzeże Gdańsk.
Zwrócił ponadto uwagę na trudną sytuację swojej ekipy. Zaznaczył, czego w tym momencie WKS Śląsk potrzebuje. - Niewiele jesteśmy w stanie zmienić, ale na pewno trzeba zresetować głowy, zrobić analizę wideo i walczyć dalej - zakończył Granowski.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali