Koszalinianki w minionym sezonie pod wodzą Krzysztofa Przybylskiego rywalizowały w Orlen Superlidze Kobiet w grupie mistrzowskiej, a w obecnym ich cel się nie zmienia. To ma być topowa szóstka, ale póki co znajdują się w dolnych rejonach ligowej stawki.
Młyny Stoisław miały spore problemy kadrowe i przegrały kolejno z wicemistrzem Polski z Kobierzyc, MKS URBIS Gniezno oraz poniosły wysoką, dość niespodziewaną porażkę z KPR Ruchem Chorzów 29:41 (---> RELACJA).
- Ten mecz można było przegrać, ale po większej walce. To był też najgorszy mecz w obronie jaki zagraliśmy. Nie pomogliśmy bramce wcale. Większość bramek padła albo z sytuacji sam na sam z bramkarką albo z kontry - mówił po meczu na Śląsku trener Krzysztof Przybylski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Jego drużyna w poniedziałek nie wyobraża sobie innego scenariusza niż pierwsze zwycięstwo, tym bardziej, że zmierzy się z kolejnym beniaminkiem - Sośnicą Gliwice. Ekipa Michała Kubisztala znajduje się w takim samym położeniu i też czeka na pierwsze punkty.
- Musimy zacząć stanowić monolit, zespołowe akcje w ataku zamieniać na bramki a agresywną i twardą obroną pomagać naszej bramkarce - zapowiedziała kapitan Młynów Stoisław Koszalin, Anna Mączka.
Nie da się jednak ukryć, że Sośnica jest beniaminkiem jedynie z nazwy, ponieważ bazuje na zawodniczkach Handball JKS Jarosław, który wycofał się z rozgrywek ze względu na problemy finansowe.
Drużyna z Gliwic rozpoczęła sezon z dwutygodniowym opóźnieniem i rozegrała o jeden mecz mniej. Zawodniczki śląskiego klubu przegrały z Energa Startem Elbląg i MKS URBIS Gniezno, ale jak same podkreślają, ich gra zaczyna się zazębiać. - Dobrze się przygotowujemy, jesteśmy skoncentrowane i staramy się korygować nasze błędy coraz bardziej. Tak szybko, jak to możliwe - powiedziała rozgrywająca Moniky Bancilon.
Poniedziałek z Orlen Superligą Kobiet:
godz. 18:00 / Młyny Stoisław Koszalin - SPR Sośnica Gliwice