Kosmiczny mecz zawodniczek KPR Ruchu Chorzów. Dwie wyróżniły się szczególnie

Materiały prasowe / Norbert Barczyk / PressFocus  / Anastazja Bondarenko (KPR Ruch Chorzów) w akcji
Materiały prasowe / Norbert Barczyk / PressFocus / Anastazja Bondarenko (KPR Ruch Chorzów) w akcji

Bardzo dobrze poczyna sobie po powrocie do elity KPR Ruchu Chorzów. Niebieskie rozmontowały tym razem Młyny Stoisław Koszalin. Wielki wkład w wygraną miały Anastazja Bondarenko i Kaja Gryczewska, które wykręciły w niedzielę kosmiczne statystyki.

Zawodniczki KPR Ruchu Chorzów rozpoczęły sezon od niespodziewanego zwycięstwa z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, a w drugiej kolejce uległy wicemistrzyniom kraju z Kobierzyc. Trzecia seria spotkań pokazała jednak, że wygrana z Piotrcovią to nie niespodzianka, a faktyczne możliwości Niebieskich - zwłaszcza, jeśli grają u siebie.

Chorzowianki stanęły bardzo twardo w obronie i wyrównanym początku meczu zaczęły się rozpędzać, zmuszając trenera Krzysztofa Przybylskiego do wzięcia pierwszego czasu (8:5 w 8').

Wyśmienicie broniła Kaja Gryczewska, która już do przerwy miała na swoim koncie dziewięć skutecznych interwencji, a w ataku szalała Anastazja Bondarenko (14:7 w 20'). Niebieskie nic nie robiły sobie z obrony Młynów Stoisław i w pierwszej połowie rzucały ze znakomitą 88-procentową skutecznością. Świetnie grę prowadziła Marta Gęga - autorka aż trzynastu asyst.

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada

W drugiej połowie Niebieskie kontynuowały swój koncert i bawiły się piłką ręczną. Koszalinianki miały z kolei problemy ze sfinalizowaniem swoich akcji. Dwoiła się i troiła Anna Mączka, która do sześciu bramek dołożyła aż jedenaście asyst (29:19 w 39'), ale spotkanie cały czas przebiegało pod dyktando miejscowych.

Szczypiornistki KPR Ruchu Chorzów były w tym spotkaniu prawdziwym monolitem i stwarzały zagrożenie tak naprawdę z każdej pozycji. Nie sposób jednak nie wspomnieć i nie wyróżnić popisu Anastazji Bondarenko. Ukraińska rozgrywająca zdobyła aż piętnaście bramek, a to wszystko przy stuprocentowej skuteczności!

Kolejna zawodniczka ekipy ze Śląska, która zrobiła ogromną różnicę to Kaja Gryczewska. Bramkarka Niebieskich zatrzymała aż dwadzieścia jeden rzutów rywalek, co miało niebagatelny wpływ na końcowy wynik. Dodatkowo warto zauważyć, że po przerwie macierzyńskiej powróciła na parkiet obrotowa KPR Ruchu Chorzów - Karolina Jasinowska.

Młyny Stoisław przegrały trzecie spotkanie z rzędu i wierzą, że najgorszy mecz w tym sezonie mają już za sobą i był nim właśnie ten w Chorzowie. W niedzielę nie zagrała jedna z kluczowych zawodniczek koszalińskiego klubu - bramkarka Natalia Filończuk.

Orlen Superliga Kobiet:

KPR Ruch Chorzów - Młyny Stoisław Koszalin 41:29 (21:14)

Ruch: Gryczewska (21/49 - 43 proc.), Ciesiółka (0/1) - Bondarenko 15/4, Wiśniewska 7, Wilczek 5, Masalova 5, Doktorczyk 3/1, Jasinowska 2, Gęga 2, Diablo 1/1, Widuch 1, Iwanowicz, Blagojević, Jasińska, Rejdych, Stanisławczyk.
Karne: 6/7
Kary: 8 min.

Młyny Stoisław: Klarkowska (7/49 - 15 proc.) - Mączka 6/2, Lemiech 5, Koper 5, Szynkaruk 3, Csavar 3, Haric 2, Lasek 2, Żmijewska 2, Rycharska 1, Nowicka, Elif Sila, Choromańska, Furmanets, Jura.
Karne: 2/2
Kary: 10 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty