Industria Kielce po pierwszym meczu z Fuechse Berlin stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Mimo prowadzenia do przerwy, kielecki zespół w drugiej połowie zaprezentował się o wiele gorzej, co ostatecznie doprowadziło do bolesnej porażki 27:33. Choć przegrana nie zamyka jeszcze drogi do ćwierćfinału, szanse na odwrócenie losów rywalizacji nie są zbyt duże.
- Przez cały obecny sezon mamy dużo momentów, kiedy super gramy w obronie, dobrze gramy w ataku, ale mamy też momenty bardzo słabej gry. W wielu meczach mieliśmy takie problemy kiedy przez pięć, sześć minut nie potrafimy w ogóle zdobyć bramki. Nie wychodzi nam nic. Gubimy piłki, tracimy gole po kontratakach i gramy słabo w obronie - powiedział po spotkaniu Daniel Dujshebaev.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
Tego typu błędy były widoczne także w meczu z Fuechse Berlin, co stawia Industrię w bardzo trudnym położeniu przed rewanżem. - Przed rewanżem wynik wygląda źle. Trener drużyny przeciwnej Jaron Siewert powiedział, że w dzisiejszej piłce ręcznej sześć bramek to niewielka różnica, ale myślę, że jest to dużo. Zwłaszcza na wyjeździe - podkreślił rozgrywający.
- Fuechse Berlin to bardzo konsekwentny zespół, lider Bundesligi, który w tej edycji Ligi Mistrzów prezentuje niesamowity poziom - docenił klasę rywala zawodnik kieleckiego klubu.
Kielczanie są świadomi bardzo trudnego wyzwania, jakie ich czeka w drugim meczu w Berlinie, ale nie zamierzają wywieszać białej flagi. - Będziemy walczyć - rzucił krótko Daniel Dujshebaev.
Nie da się jednak ukryć, że w Niemczech żołto-biało-niebiescy muszą rozegrać doskonałe zawody, jeśli chcą mieć jakiekolwiek szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Do rewanżu dojdzie w środę (2 kwietnia) o godzinie 18:45.