Piątkowe spotkanie Orlen Superligi mężczyzn miało szczególnie duże znaczenie dla Azotów-Puławy, które wciąż walczyły o play-offy. Nie wszystko zależało od nich, bo przed dwoma kolejkami przed końcem zajmowali dziesiąte miejsce, ale do ósmego Energi MKS Kalisz tracili tylko jeden punkt. Zwycięstwo z Energą Borys MMTS-em mogło wywrzeć presję na rywalach i przedłużyć szansę na awans do najlepszej ósemki.
Taki scenariusz wydawał się całkiem realny, bo Energa Borys MMTS Kwidzyn w tabeli jest za Azotami. Do Puław przyjechał, aby po prostu zaprezentować się z jak najlepszej strony i napsuć trochę krwi rywalom. Wydawało się to jednak dość mało realne, bo podopieczni Bartłomieja Jaszki przegrali pięć kolejnych spotkań i z pewnością 2025 roku nie zaliczali do udanych.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
W Puławach jednak bardzo dobrze im szło od samego początku. Prowadzili od samego początku i szybko wyszli na prowadzenie 8:4. Mimo, że Energa Borys MMTS przyjechał zaledwie z dwoma skrzydłowymi, to nie było widać braku zmienników na tę pozycję. Świetnie sobie radzili tam Jakub Welcz i Michał Czarnecki. W bramce pomagał również Łukasz Zakręta. Gości rozegrali chyba najlepszą połowę w tym sezonie. W efekcie po trzydziestu minutach prowadzili 18:15.
Wydawało się jednak, że Azoty w końcu się obudzą i dopną swego. W końcu to oni grali przed własną publicznością i wciąż mieli szanse na awans do play-offów. Energa Borys MMTS nie zamierzał jednak odpuszczać i zaraz po przerwie wyszedł na prowadzenie 26:19. I to właśnie ten fragment przesądził o niespodziewanym zwycięstwie gości w Puławach. Podopieczni Bartłomieja Jaszki wciąż grali na bardzo dobrym poziomie i trzymali swoją przewagę, a nawet ją budowali, co było dużym zaskoczeniem.
Ostatecznie Energa Borys MMTS zwyciężył 38:30 i tym samym w zasadzie pozbawił szans Azotów na awans do play-offów. Zbliżył się za to swoich piątkowych rywali na dwa punkty i wygrał pierwszy raz od 12 lat w Puławach. Ze strony gospodarzy należy wyróżnić po raz kolejny Łukasza Gogolę, który wielokrotnie pokazywał już, że jest liderem Azotów. MVP spotkania został jednak wybrany zawodnik zwycięskiego MMTS-u Michał Bekisz.
Orlen Superliga mężczyzn:
Azoty-Puławy - Energa MMTS Kwidzyn – 38:30 (18:15)
Azoty-Puławy: Tsintadze Borucki, – Gogola 8, Antolak 4, Janikowski 4, Jaworski 4, Jarosiewicz 3, Przychodzeń 2, Urbanek 2, Zarzycki 2, Dichaminjia 1,
Rzuty karne: 3 bramki/ 3 rzuty
Kary: 6 minut (Antolak, Zarzycki, Janikowski)
Energa MMTS: Zakreta, Matlęga – Łazarczyk 6, Bekisz 5, Jankowski 5, Czarnecki 5, Welcz 4, Potoczny 4, Malczak 3, Lewczyk 2, Pilitowski K. 2, Pilitowski M. 1, Landzwojczak 1.
Rzuty karne: 2 bramki/ 2 rzuty
Kary: 12 minut (Łazarczyk, Bekisz, Potoczny, Landzwojczak, Jankowski, Lewczyk)