Kielczanie przyzwyczaili kibiców, że najbardziej zacięte spotkania w krajowych rozgrywkach prowadzą ze szczypiornistami Orlenu Wisły Płock. W ostatnich pojedynkach z żółto-biało-niebieskimi gdańszczanie pokazywali jednak, że potrafią walczyć z utytułowanymi rywalami, stawiają im niezwykle trudne warunki i są coraz bliżej ich pokonania. W zeszłorocznym półfinale Pucharu Polski kielczanie po bardzo trudnym meczu wygrali z Wybrzeżem 33:30, jeszcze większe problemy mieli w Gdańsku.
W 12. kolejce Orlen Superligi gracze Patryka Rombla prowadzili długimi fragmentami i dopiero w końcówce dali się dogonić gościom. W ostatnich minutach zabrakło im nieco boiskowego cwaniactwa, popełnili błędy, które przyjezdni wykorzystali. Zawodnicy Wybrzeża musieli pogodzić się z porażką 27:29, ale już wtedy było widać, że są w stanie walczyć jak równy z równym z kielczanami.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Z takim też nastawieniem przyjechali w niedzielę do Hali Legionów. Interesowało ich zwycięstwo i szybko zabrali się za realizowanie swojego planu. To przyjezdni lepiej zaczęli spotkanie i błyskawicznie odskoczyli na trzy trafienia. Gospodarze już od pierwszych minut popełniali sporo błędów, mieli kłopoty z komunikacją, ich atak był bardzo szarpany. Gdańszczanie starali się grać do pewnej piłki, byli konsekwentni i to przynosiło efekt.
W 14. minucie przyjezdni prowadzili już 8:4, mieli szansę na powiększenie swojej przewagi do pięciu trafień, ale przestrzelili. Tymczasem kielczanie rzucili dwie bramki z rzędu i powoli zaczęli odrabiać straty.
Przez większość pierwszej połowy to jednak szczypiorniści Wybrzeża mieli przewagę. W końcówce tej części meczu zanotowali jednak przestój - nie rzucili bramki przez ostatnie trzy minuty, tymczasem gospodarze zapisali na swoim koncie cztery trafienia i tuż przed przerwą wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu.
Po wyjściu z szatni gdańszczanie błyskawicznie doprowadzili do remisu, ale tym razem nieznaczną przewagę zaczęli mieć gospodarze. Jeszcze przez dziesięć minut spotkanie było naprawdę zacięte (20:20), ale wtedy żółto-biało-niebiescy zaliczyli serię trzech bramek z rzędu. Od tego momentu wicemistrzowie Polski starali się utrzymywać przewagę i chociaż szczypiorniści Wybrzeża grali bardzo ambitnie, to nie udało im się już doprowadzić do wyrównania.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Mateusz Zembrzycki.
Industria Kielce - PGE Wybrzeże Gdańsk 31:28 (15:14)