Kibice w Piotrkowie Trybunalskim przecierali oczy ze zdumienia po pierwszej połowie meczu miejscowej Piotrcovii z PGE MKS-em FunFloor Lublin. Przyjezdne były bowiem zdecydowanymi faworytkami tego spotkania.
Tymczasem po premierowej odsłonie na prowadzeniu były gospodynie. W dodatku wynik był wręcz szokujący, bo Piotrcovia rozbiła rywala 17:8!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Jednak w drugiej połowie starcia doszło do zwrotu akcji. To faworyzowany zespół gości dominował i był w stanie odwrócić losy rywalizacji. Ostatecznie lublinianki mimo fatalnej połowy zwyciężyły 28:27.
- Wierzyłem cały czas w swój zespół. Nawet po tej fatalnej pierwszej połowie. Poszliśmy do szatni i powiedziałem dziewczynom, że muszą krok po kroku zacząć odrabiać straty i, że wszystko jest jeszcze możliwe. Pokazały w drugiej połowie wielki charakter i za to im bardzo dziękuję - powiedział po meczu szkoleniowiec MKS-u - Paweł Telelewski.
- Będziemy długo analizować to spotkanie. W pierwszej połowie wychodziło nam praktycznie wszystko. Po przerwie Lublin zaczął grać inaczej, zaczął rzucać bramki i w efekcie nas dogonił i przegonił - skomentowała spotkanie najskuteczniejszka zawodniczka Piotrcovii Oliwia Domagalska, dodając, że w szatni po meczu panowała grobowa atmosfera.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - PGE MKS FunFloor Lublin 27:28 (8:17)