Fatalna inauguracja sezonu w wykonaniu MKS Piotrcovii Piotrków Trybunalski nie zwiastowała niczego dobrego na nadchodzące zmagania. Potwierdza się to w kolejnych meczach, bo zespół ten wciąż przegrywa.
W sobotę (5 października) w meczu 4. kolejki Piotrcovia gościła u siebie Energa Start Elbląg, który od porażki na inaugurację po karnych wygrał komplet spotkań. Z tego powodu przyjezdne wydawały się mieć więcej argumentów, by triumfować w tej rywalizacji.
W premierowej odsłonie miała miejsce zacięta walka bramka za bramkę. Zmieniło się to dopiero w końcówce, kiedy to Piotrcovia wykorzystała nieskuteczność rywalek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje
Dzięki temu gospodynie odskoczyły na 16:12. Ostatecznie udało im się zejść na przerwę z taką przewagą (17:13), co dawało nadzieje na to, że po raz pierwszy w tym sezonie będą miały powody do świętowania.
Tymczasem Start nie miał większych problemów z tym, by w drugiej połowie poprawić grę w obronie oraz skuteczność. W efekcie przyjezdne odrobiły całą stratę i włączyły się do walki o triumf.
Końcówka była bardzo wyrównana, a wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Jeszcze w ostatniej minucie meczu miał miejsce remis 26:26, ale ostatecznie zespół z Elbląga przeprowadził akcję na wagę zwycięstwa w tym spotkaniu.
Orlen Superliga kobiet, 4. kolejka:
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Energa Start Elbląg 26:27 (17:13)