Szczypiornistki KPR Ruchu Chorzów po roku nieobecności powróciły do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce i już w pierwszym meczu pokazały, że zamierzają walczyć w Orlen Superlidze Kobiet do upadłego.
Wszyscy mają wspólny cel. W Chorzowie nikt nie chce, żeby doszło do powtórki scenariusza, w którym Niebieskie, po awansie do elity, kilka miesięcy później się z nią żegnają i znów grają na niższym szczeblu.
Ekipa ze Śląska na inaugurację pokonała faworyzowaną Piotrcovię Piotrków Trybunalski 31:29 (---> RELACJA) . Co ciekawe, chorzowianki kontrolowały cały mecz, jedynie "uciekła" im trochę końcówka. Zawodniczki opanowały jednak sytuację na parkiecie i sięgnęły po komplet punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Trener Ivo Vavra nie krył radości po zwycięstwie, podkreślając, że jego zespół ma potencjał. - Gadam to cały czas. Ta drużyna coś w sobie ma i trzeba jej zaufać, a także dać trochę czasu na zgranie. Myślę, że możemy myśleć nie tylko o utrzymaniu, ale może też o czymś wyżej. Zobaczymy, sezon jest długi.
Szkoleniowiec zaznaczył jednak, że wymaga to cierpliwości. - Musimy iść krok po kroku, od meczu do meczu.
- Jestem bardzo zadowolony z dyscypliny. Każda dziewczyna zagrała to, co ma. Jeśli cały czas będziemy trzymać dyscyplinę oraz taktykę, myślę że uda nam się uzbierać więcej punktów - nie ma wątpliwości Ivo Vavra.
Mimo niespodziewanego wyniku z Piotrcovią, trener nie uważa tego za sensację, podkreślając, że drużyna wykonała jego polecenia i trzymała się planu. - To pierwszy mecz, trudno mówić, że to niespodzianka. Dla mnie drużyn po prostu zagrała to, co ja chcę i jestem zadowolony - zakończył szkoleniowiec.
---> Ostrzegano ją, że to koniec, ale zaryzykowała. Do klubu "1000" dołączyła już dawno
---> Sensacyjny wynik w Lubinie. Kolejna wpadka Górnika Zabrze
Nie jest na dopingu
Wspierajmy wszyscy Adriana zeby zdobyl dla Polski kolejny rekord swiata