Jeśli zapytasz zawodniczki o halę w Chorzowie, każda z nich powie, że panuje tam bardzo specyficzny klimat i gra się bardzo ciężko. Zresztą nawet same chorzowianki we własnych murach grają zupełnie inaczej, jakby dostawały u siebie kilkuprocentowy bonus do umiejętności.
Wiele osób zastanawiało się, czy ekipa Niebieskich, która w cuglach wygrała Ligę Centralną będzie we wtorek w stanie zagrozić drużynie, która marzy o włączeniu się do walki o podium. Piotrcovia poczyniła kilka solidnych wzmocnień i ściągnęła trenera, który w ostatnich latach pracował w rumuńskim CS Gloria 2018 Bistrita - Horatiu Pascę.
A w Chorzowie? Czeska myśl szkoleniowa - Ivo Vavra, który świetnie przygotował swoje zawodniczki do inauguracyjnego spotkania. To, co zasługiwało na uwagę, to bardzo aktywna i agresywna obrona KPR Ruchu Chorzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
W buty liderki weszła Polina Masalova, nie brakowało również rozciągnięcia gry do skrzydeł i bardzo skutecznej Patrycji Wiśniewskiej. Na lewej flance nie zawodziła Natalia Doktorczyk, a na pozycji obrotowej jakość dawała Katarzyna Wilczek.
Nie minął nawet kwadrans, a Piotrcovia miała spory problem. Drugą karę otrzymała jedna z kluczowych zawodniczek - Lucyna Sobecka, a chwilę później przewagę do czterech bramek podwyższyła wspomniana Patrycja Wiśniewska.
Trener Horatiu Pasca nie czekał już na dalszy rozwój wydarzeń i poprosił o przerwę. Nie wybiła ona z rytmu Niebieskich. Piotrcovia straciła piłkę i chwilę później na listę strzelczyń wpisała się Katarzyna Wilczek (9:4 w 15'). Chorzowianki grały konsekwentnie i zdołały utrzymać tę przewagę do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron? Piotrcovia mogła dojść rywalki na dwie bramki, ale rzut karny fenomenalnie wybroniła Kaja Gryczewska. Ta interwencja nakręciła chorzowianki do lepszej gry i Horatiu Pasca musiał wykorzystać następny czas (19:13 w 36').
Co Piotrcovia skróciła nieco dystans, to później znów musiała gonić. Niebieskie poczuły, że trzy punkty mają na wyciągnięcie ręki. Musiały jedynie zachować koncentrację do samego końca i podtrzymać niezłą skuteczność w ataku. Ich rywalki na ostatniej prostej zmobilizowały się i zaczęły niwelować straty, ale w kluczowych momentach zwyczajnie zawodziły lub przegrywały pojedynki z Kają Gryczewską.
Ekipa ze Śląska nie złapała zadyszki i sięgnęła w pierwszej kolejce po komplet punktów, pokazując wszystkim, że w tym sezonie może być dla innych zespołów niewygodnym przeciwnikiem.
KPR Ruch Chorzów - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 31:29 (16:11)
Ruch: K. Gryczewska, Fornalczyk – Jasińska, Gęga, Iwanowicz 3, Doktorczyk 4, Hajnos 1, Wiśniewska 7, Wilczek 4, Bondarenko 3, Masalova 9, Diablo, Rejdych.
Karne: 1/2
Kary: 10 min.
Piotrcovia: Suliga, Sarnecka – Gadzina 1, Noga 3, Raduszko 1, Polaskova 3, Królikowska 6, Grobelna, Mokrzka, Domagalska 5, Arciszewskaja 6, Sobecka 3, Waga 1.
Karne: 1/2
Kary: 12 min.
---> "Nie widać nadziei". Górnik stracił sponsora przez brak perspektyw
---> "Nie spodziewaliśmy się". Nowa jakość po trzęsieniu ziemi w Azotach