Piłkarze, jakich mało. Niezwykłe ikony polskiej ligi
Grzegorz Piechna - "Kiełbasa" królem strzelców
Kariera w iście amerykańskim stylu. Jeszcze jako młody piłkarz występujący w lidze okręgowej dorabiał w masarni, rozwożąc kiełbasę. Zapracował przy okazji na pseudonim, z którym utożsamia go większość kibiców. Mozolnie przebijał się na najwyższy szczebel, rok po roku sięgając po tytuł króla strzelców IV, III i II ligi. Z Koroną Kielce awansował w 2005 roku do Ekstraklasy. W wielkiej piłce zaistniał dopiero w wieku 29 lat.
"Kiełbasa" w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelał bramkę za bramką. Miał niebywały instynkt strzelecki. Nie musiał dużo biegać w polu karnym - piłka spadała pod jego nogi i Piechna, nie namyślając się długo, pakował ją do siatki. Z 21 golami został królem strzelców ligi, zgarniał wyróżnienia, a opinia publiczna domagała się jego debiutu w kadrze Pawła Janasa (ostatecznie wystąpił z Estonią). Napastnik doczekał się nawet piosenki na swoją cześć. "Grzegorz Piechna ligi duma hej! Dużo strzela, duma mniej!" - śpiewali o nim koledzy z Kielc.
Dobra passa dość szybko się skończyła. Piechna nie podbił Moskwy w barwach Torpedo, klapą zakończyła się przygoda w Polonii Warszawa i "Kiełbasa" wrócił do kopania piłki w niższych ligach. Oprócz biegania po murawie były król strzelców zajął się rozwożeniem węgla w rodzinnej firmie, co zresztą czynił także w czasach występów w Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO Lotto Ekstraklasa zapadła w zimowy sen. Kto zaskoczył, kto rozczarował?