Real Madryt ma spory ból głowy po tym, jak poważnej kontuzji doznał Eder Militao, a cały czas do gry nie jest gotowy wracający po równie groźnym urazie David Alaba. Z ewentualnym zimowym transferem łączonych było już wielu środkowych obrońców, ale większość tych kandydatur można wyrzucić do kosza.
W ostatnim czasie atmosferę delikatnie podgrzał przebywający na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii Aymeric Laporte, który również był wymieniany w gronie kandydatów na nowego stopera "Królewskich".
- Oczywiście, że wysłuchałbym Realu Madryt. Nie lekceważy się takich klubów - powiedział Laporte na antenie "Cadena SER".
W tym przypadku same dobre chęci zawodnika mogą jednak nie wystarczyć. Real nie ukrywa, że ewentualny transfer w zimowym okienku byłby ostatecznością. Pod nieobecność kontuzjowanego Edera Militao klub chce postanowić na zawodników z akademii. W ostatnim spotkaniu ligowym z Osasuną ze świetnej strony zaprezentował się 21-letni Raul Asencio.
Ponadto Al-Nassr nie za bardzo chce sprzedać Hiszpana. Zawodnik jest w dobrej formie, a jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku i według doniesień hiszpańskich mediów klub oczekiwałby przynajmniej 30 milionów euro odstępnego, co może być ponad siły Realu. W dodatku Laporte ma lukratywny kontrakt (zarabia 20 milionów euro netto za każdy sezon).
"Chiringuito" informuje natomiast, że już za dwa tygodnie do treningów z zespołem ma wrócić wspomniany Alaba i to on mógłby być swego rodzaju transferem w dalszej części sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!