La Manita, świński łeb, awantury - najbardziej pamiętne El Clasico
Tomasz Skrzypczyński
2 maja 2009 roku. Real Madryt - FC Barcelona 2:6
[/b]W maju 2008 roku Barcelona przyjechała do Madrytu w roli uczniów. Nie
dość, że gospodarze rozgromili ich (4:1), to przed meczem zostali
upokorzeni, tworząc pamiętny szpaler dla aktualnych mistrzów Hiszpanii.
Rok później już nowa Barca, pod wodzą Josepa Guardioli, znów pojawiła się
na Bernabeu. Tym razem to ona jednak uczyła Real jak się gra w piłkę.
Królewscy zostali wręcz zmiażdżeni przez Leo Messiego i spółkę. 6:2 to był
najniższy wymiar kary. W końcówce nad gospodarzami zlitował się arbiter,
który nie przedłużył spotkania ani o minutę.
Dla kibiców Blaugrany to dzień, w którym narodziła się wielka Barcelona
Guardioli.[b]
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)