Świat sportu dość mocno zareagował na decyzję Władimira Putina o wprowadzeniu wojsk rosyjskich na teren Ukrainy, a dokładniej utworzonych właśnie (a nieuznanych przez zdecydowaną większość krajów) Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej. Pojawiły się pytania, czy taka decyzja Rosji nie powinna spotkać się z odwołaniem wielu międzynarodowych wydarzeń sportowych, które czekają nas w najbliższych miesiącach.
Chodzi m.in. o mistrzostwa świata w siatkówce (minister sportu Kamil Bortniczuk zaproponował przeniesienie tych zawodów do Polski - TUTAJ więcej szczegółów >>) czy Grand Prix Formuły 1 (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>). Oczywiście żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale atmosfera wokół Rosji jest coraz bardziej gęsta.
Podobnie jak wokół piłkarskiego meczu barażowego (walka o udział w mistrzostwach świata w Katarze) Rosja - Polska, który ma odbyć się 24 marca w Moskwie. Przypomnijmy, że PZPN wysłał już pismo do FIFA. Zareagował również minister sportu. - Wysłaliśmy list do FIFA - potwierdził z kolei w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Cezary Kulesza. - Poprosiliśmy o wyjaśnienie kwestii dotyczących barażu z Rosją. Wiemy, że sytuacja na Ukrainie i w Rosji jest bardzo napięta i nie wiadomo, co będzie dalej. A to budzi duży niepokój - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!
Rosjanie natychmiast odpowiedzieli, że nie ma obaw o bezpieczeństwo piłkarzy. Przy okazji dość mocno zaznaczyli, iż nie rozumieją takiej postawy Polaków.
- To tylko polityka, w ogóle nie chodzi o sport. Polski minister obawia się o bezpieczeństwo? Co może się wydarzyć w Moskwie? To najbezpieczniejsze miasto. Chyba, że Polacy zamierzają zbombardować Moskwę i on o tym wie, a my nie. Więc niech ostrzeże - w kpiącym tonie skomentowała Swietłana Żurowa, niegdyś świetna łyżwiarka a obecnie deputowana do Dumy Państwowej.
Obawy polskiej strony poparli właśnie... Szwedzi. Piłkarze z tego kraju - zakładając, że pokonają Czechów - zmierzą się w finale baraży o udział w MŚ 2022 właśnie z Polską lub Rosją. Dlatego również są poważnie zainteresowani tym, co się dzieje na wschodzie Europy.
"Rozumiemy obawy Polaków (...) Musimy uważnie śledzić rozwój sytuacji i podejmować decyzje na jego podstawie. Wszystko zależy od tego, co zrobią Unia Europejska i ONZ. Ostatnie dwa lata w piłce nożnej wymagały podejmowania wielu szybkich decyzji i jestem przekonany, że będą one mogły być podjęte także teraz" - sekretarz generalny szwedzkiej federacji piłkarskiej Hakan Sjostrand powiedział w rozmowie z agencją TT.
I dodał: "Musimy być w stanie zagwarantować bezpieczeństwo zawodnikom, sztabowi i kibicom. Sam kontaktowałem się już z FIFA w tej sprawie".