Boniek miał innego kandydata na selekcjonera. "Dlaczego nie brano jego pod uwagę?"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzaskowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Łukasz Trzaskowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Minęło kilka dni od ogłoszenia nowego selekcjonera reprezentacji Polski, którym został ostatecznie Czesław Michniewicz. Zbigniew Boniek zastanawia się, czemu Cezary Kulesza nie rozpatrzył kandydatury Michała Probierza. Podał też swój argument.

Temat wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski był jednym z najgorętszych od początku roku w kraju. Po tym jak Paulo Sousa opuścił Biało-Czerwonych na rzecz Flamengo Rio de Janeiro wymieniono kilkunastu kandydatów, którzy mogą przejąć kadrę po Portugalczyku.

Mimo że tym najpoważniejszym przez dłuższy czas był Adam Nawałka, w poniedziałek na PGE Narodowym Cezary Kulesza ogłosił, że następcą Sousy został Czesław Michniewicz. Zbigniew Boniek kilka dni po nominacji wciąż rozmyśla o tym wyborze.

W mediach społecznościowych były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zastanawia się, czemu federacja nie uwzględniła kandydatury Michała Probierza. Dodał też, że szkoleniowiec odnosił z Jagiellonią Białystok największe sukcesy.

"Życząc Czesławowi Michniewiczowi i polskiej piłce sukcesu w Rosji, ciekawi mnie dlaczego nie brano w PZPN pod uwagę Michała Probierza? Przecież to z Nim Jagiellonia Białystok odnosiła największe sukcesy" - napisał na Twitterze.

Polski Związek Piłki Nożnej brał jednak Michała Probierza pod uwagę o czym informowały WP SportoweFakty na początku stycznia (więcej przeczytasz TUTAJ). Były szkoleniowiec m.in. Cracovii był w tamtym momencie jednym z najpoważniejszych kandydatów obok Adama Nawałki.

Wybór padł ostatecznie na Czesława Michniewicza, który poprowadzi kadrę w półfinałowym spotkaniu z Rosją w barażach o mistrzostwa świata w Katarze. To odbędzie się już 24 marca (czwartek).

Zobacz też:
Szykuje się afera! Gwiazdor Bayernu ostro o Haalandzie
Mariusz Piekarski - król życia rządzi polską piłką

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie sztab Michniewicza? Znamy szczegóły

Źródło artykułu: