Robert Lewandowski po raz trzeci w karierze zwyciężył w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego". Na uroczystej gali towarzyszyły mu siostra, mama oraz teściowa. Żona Anna przebywała wtedy wraz z córkami na Malediwach.
Wyróżnienie Lewandowskiego poróżniło środowisko sportowe. Pojawiły się głosy, że piłkarz nie osiągnął dla kraju tak wielkich sukcesów jak lekkoatleci.
- Dla mojego syna emocje przy mundialu czy Euro to jak dla sportowców lekkoatletycznych igrzyska. Bardzo to przeżywa i myślę, że każdy mundial czy Euro jest dla niego wielkim wydarzeniem. Chciałby w końcu zdobyć więcej, bo reprezentacja to jest jego priorytet. Pamiętam Rosję, bo byłam w Moskwie i widziałam w oczach Roberta łzy - powiedziała Iwona Lewandowska w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!
Dodajmy, że mama Roberta Lewandowskiego obecna była także na gali wręczenia Złotej Piłki. Przyznała jednak, że większe wrażenie zrobiło na niej wydarzenie w Warszawie. - Tutaj czuję się jak u siebie. Paryż na pewno jest pięknym miastem, ale to nie to.
W Paryżu "Lewy" zajął drugie miejsce. Mama zawodnika przyznała, że kilka dni po gali było trudnych, ale jej syn ma dystans do całej sytuacji. - Myślę, że sportowiec powinien być twardy - skwitowała.
Lewandowska zdradziła także, która z jej wnuczek wykazuje większe zainteresowanie aktywnością sportową. - Klara jest chyba bardziej usportowiona. Laura jest jeszcze malutka. Ale obie są niesamowite - wyjaśniła.
Dodała także, że sama zaczyna pokazywać wnuczkom elementy siatkówki czy gimnastyki. - Muszę przyznać, że Klara jest zdziwiona, że babcia też troszeczkę coś potrafi - zakończyła.
Czytaj także:
- Trzy legendy odpadają z wyścigu o fotel selekcjonera Polaków! Wiemy, co się stało
- "Z Polaków tylko on". Nowe informacje ws. selekcjonera reprezentacji Polski