Cannavaro przyleciał do Warszawy w sobotę i odbył z prezesem związku prawie dwugodzinną rozmowę. Włoch nie otrzymał od Cezarego Kuleszy konkretnej oferty, ale Kulesza nie skreślił go ze swojej listy.
Inne nazwiska, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach, są jednak mocno zaskakujące nawet dla samych pracowników federacji. Chodzi na przykład o Andrija Szewczenkę. Były znakomity napastnik, między innymi Milanu, był bardzo łączony z pracą w PZPN. Jak jednak słyszymy - największą przeszkodą w zatrudnieniu byłego selekcjonera kadry Ukrainy są wymagania finansowe Szewczenki.
"Szewa", który pracuje w Genui dopiero od listopada 2021 r., zarabia we Włoszech około 2 milionów euro za sezon. Budżet polskiej federacji jest znacznie skromniejszy. Kontrakt warty 1,5-2 miliona euro za rok pracy jest poza zasięgiem PZPN. Najwięcej w historii naszej federacji zarabiał do tej pory Paulo Sousa, czyli 70 tysięcy euro miesięcznie, co dawało mniej niż milion euro rocznie. Doniesienia o rozważanym zatrudnieniu Szewczenki zostały odebrane w PZPN jako "mocno abstrakcyjne" spekulacje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
Względy finansowe wykluczają także kandydaturę Slavena Bilicia. Chorwacki trener rozwiązał swoją umowę w Chinach, z Beijing Guoan. Wydawało się, że Bilić może rozważyć pracę z polską drużyną, o czym wspominał nawet w programie w Canal+. To zasłużony trener z dużym doświadczeniem, oprócz kadry swojego kraju prowadził między innymi Lokomotiw Moskwa, Besiktas czy West Ham United. W tej sytuacji na przeszkodzie stają jednak dwie rzeczy: wysokie oczekiwania finansowe szkoleniowca, znacznie wyższe niż Szewczenki, oraz coś znacznie ważniejszego - chęci.
Bilić w najbliższej przyszłości obejmie najpewniej Fenerbahce, o czym zdążył już poinformować w mediach. - Znam siebie i wiem, jakbym zareagował, gdyby odezwał się taki klub jak Fenerbahce. Trudno odmówić! - stwierdził Bilić.
W PZPN to trener bardzo ceniony i pewnie w przypadku, gdyby nie miał pracy przez dłuższy okres, byłby mocno rozważany. Ale z racji na okoliczności, żadnego kontaktu polskiej federacji z Biliciem nie było i - niemal na pewno - nie będzie.
Do grona nazwisk, które należy skreślić, trzeba dopisać również Portugalczyka - Andre Villasa-Boasa. Były szkoleniowiec m.in. Porto czy Chelsea jest również poza zasięgiem finansowym polskiej federacji.
Znany trener już wkrótce może zostać zwolniony. To otwiera szanse przed PZPN
PZPN chciał go za Sousę. Słynny trener wyjaśnia, dlaczego skłania się ku innej ofercie