Michał Probierz zły na swojego zawodnika po stracie gola. "Ręce opadają"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz

Do 89. minuty Cracovia prowadziła ze Śląskiem 1:0, ale fatalny w skutkach błąd popełnił Damir Sadiković, co kosztowało "Pasy" stratę punktów. - Mógł zrobić wszystko w tej sytuacji. Nie powinien tak się zachować - powiedział trener Michał Probierz.

Mimo iż Cracovia nie grała wielkiego meczu, to na dwie minuty przed końcem prowadziła ze Śląskiem Wrocław 1:0 po pięknym golu, którego strzelił Sergiu Hanca. Jednak w 89. minucie nieodpowiedzialnie przy linii bocznej zachował się Damir Sadiković. Rezerwowy Cracovii odpuścił, dał sobie wygarnąć piłkę przez Marcela Zyllę, a ten po chwili mógł cieszyć się z asysty przy trafieniu Fabiana Piaseckiego.

- Ręce opadają. Popełniliśmy prosty, dziecinny błąd, który nie powinien przytrafić się na tym poziomie. Takie coś boli, szczególnie w końcówce meczu. Jest to przykre i trudno cokolwiek powiedzieć. Damir nie powinien tak się zachować. Mógł zrobić wszystko w tej sytuacji, przynajmniej biec do końca. A tak pozostali zawodnicy stanęli - mówił niepocieszony trener Michał Probierz na konferencji prasowej.

Ostatecznie Cracovia zremisowała ze Śląskiem 1:1, a sam mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem. - W pierwszej połowie chcieliśmy zagrać na dwóch napastników, żeby stworzyć dużo sytuacji. Nie utrzymywaliśmy się jednak przy piłce. Zespół Śląska był pewniejszy, a my mieliśmy trochę problemów. Po zmianie ustawienia wyglądało to już dużo lepiej. Mieliśmy swoje sytuacje, ale za łatwo pozwalaliśmy Śląskowi wychodzić spod naszego pressingu. Przejęliśmy inicjatywę, strzeliliśmy bramkę i wydawało się, że totalnie kontrolujemy spotkanie. Mieliśmy okazje, po których powinniśmy strzelić drugiego gola i zamknąć mecz. Nie zrobiliśmy tego, a w końcówce straciliśmy gola w prosty sposób - podsumował spotkanie trener Probierz.

Spotkanie w Krakowie było dość wyrównane, ale do gola na 1:0 raczej trudno było pochwalić za grę jakąkolwiek z drużyn. Dopiero od 61. minuty aktywniej zaczął grać Śląsk, a i Cracovia sprawiała wrażenie zespołu z większą pewnością siebie. - Nie zgadzam się. Byliśmy aktywni również w pierwszej połowie, budowaliśmy akcje od tyłu i stwarzaliśmy sytuacje. Była jakość, ale brakowało ostatniego podania. Cieszy mnie pozytywna reakcja na straconego gola. Jestem też zadowolony z postawy rezerwowych, bo dało nam to wyrównanie. Uważam, że z obu stron mecz był otwarty. Każdy dążył do zwycięstwa - przyznał trener Śląska Vitezslav Lavicka.

CZYTAJ TAKŻE: 
Z PKO Ekstraklasy na igrzyska. "To byłoby spełnieniem marzeń"
Lechia Gdańsk z nowym pomysłem na ofensywę

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!

Komentarze (0)