Ledwie dwie kolejki w Bundeslidze wystarczyły, aby w niemieckich mediach zaczęły pojawiać się plotki o coraz bardziej nerwowej atmosferze w szatni Bayernu Monachium. Nawet mimo dwóch okazałych zwycięstw mistrza Niemiec na starcie wiosny. Wszystko przez grupę niepocieszonych swoją sytuacją zawodników, muszących pogodzić się z rolą rezerwowych. Gazeta "TZ" donosiła, że wśród wspomnianych zawodników mają się znajdować Jerome Boateng, James Rodriguez, Renato Sanches oraz Sandro Wagner. Jak się jednak okazuje, sytuacja tego ostatniego może jednak szybko ulec zmianie.
Czytaj także: "Dziewiątka" jest tylko jedna. Lewandowski, Milik i Piątek nie mogą razem grać
Według dziennika "Bild", Sandro Wagner otrzymał ofertę przeprowadzki na Daleki Wschód, konkretnie do klubu Tianjin Teda, występującego w chińskiej ekstraklasie. Według dziennikarzy napastnik ściągany do Bayernu, by pełnić rolę zmiennika Roberta Lewandowskiego, miałby podpisać w Chinach dwuletni kontrakt, w dwa lata zarobiłby 15 milionów euro. Dla 31-letniego, byłego reprezentanta Niemiec to niezwykle kusząca oferta, piłkarz nigdy w swojej karierze nie zarabiał takich pieniędzy. Na dodatek ostatnio nie znajduje nawet miejsca na ławce rezerwowych Bayernu, co mocno mu nie odpowiada. Chińczycy mieliby zapłacić za Wagnera pięć milionów euro. Według "Bilda" do transakcji może dojść jeszcze tej zimy. Okienko transferowe w Chinach jest bowiem otwarte do końca lutego.
Wagner trafił do Monachium z TSG Hoffenheim w styczniu 2018 roku za 13 milionów euro. Nastąpiło to niedługo po tym, jak Robert Lewandowski narzekał na brak klasowego zmiennika i zmęczenie ciągłymi występami. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Wagner w Bayernie grał regularnie, w Bundeslidze strzelił nawet osiem goli. Nowy sezon to dla niego jednak wielki zawód: piłkarz łącznie we wszystkich rozgrywkach zaliczył dotychczas raptem 264 minuty na boisku. Nic dziwnego, że myśli o zmianie pracodawcy.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski dąży do doskonałości. Pudło z karnego zirytowało Polaka
Już teraz publicyści na co dzień zajmujący się tematyką niemieckiej piłki i będący blisko klubu z Monachium zastanawiają się, czy w przypadku sprzedaży Wagnera klub z Saebener Strasse zdecyduje się na ściągnięcie kogoś w jego miejsce. Od dłuższego czasu pojawiały się na karuzeli różne kandydatury, między innymi Timo Wernera z RB Lipsk.
W opublikowanym na naszych łamach wywiadzie, Tomasz Urban - ekspert telewizji Eleven - wskazał jednak innego kandydata, który pasowałby do linii ofensywnej Bayernu, a przy tym w przyszłości mógłby stać się następcą "Lewego". - Piłkarzem, który mógłby w Bayernie wypełnić miejsce po Lewandowskim, jest Luka Jović. Gdyby Serb mógł poterminować teraz u boku "Lewego", za niedługi czas wszedłby w jego buty - mówił nam Urban.
Bayern kolejny mecz rozegra w najbliższą sobotę na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. Początek spotkania o godzinie 15:30.