[tag=681]
Bayern Monachium[/tag] rozpoczął szaloną pogoń za liderującą w Bundeslidze Borussią Dortmund. Przewaga sześciu punktów to z jednej strony przewaga spora, z drugiej jednak - dość niebezpieczna, pamiętając o tym, że przecież aktualnego lidera i wicelidera czeka bezpośrednie starcie. Margines błędu jest więc minimalny zarówno dla Borussii, jak i Bayernu.
Zespół Niko Kovaca w meczu z Hoffenheim zaliczył kapitalną pierwszą połowę, według niektórych - najlepszą w sezonie - w drugiej części gry zdarzyło się jednak kilka niebezpiecznych przestojów. Ostatecznie skończyło się wynikiem 3:1. W miniony weekend z kolei Bawarczycy roznieśli (tak przynajmniej należałoby sądzić zerkając na wynik) VfB Stuttgart aż 4:1. Długimi fragmentami zespół z Allianz Areny jednak zawodził, zwyciężył po prostu jakością piłkarską zderzającą się z chaosem i nieporadnością rywala. Jeśli jednak Bayern, zaliczając nawet tak przeciętne zawody, potrafi rozłożyć rywala na łopatki, świadczy to tylko o możliwościach i potencjale ekipy. Potencjale nakazującym wierzyć, że prześcignięcie Borussii jest wciąż możliwe.
Monachijska gazeta "TZ" publikuje jednak artykuł mający być ostrzeżeniem dla szkoleniowca mistrzów Niemiec. Według dziennikarzy będących na co dzień blisko zespołu, w szatni kreuje się powoli grupa piłkarzy niezadowolonych z aktualnego układu sił w drużynie i faktu, że mają tak mało okazji do grania. We wspomnianej grupie według "TZ" mają się znajdować James Rodriguez, Sandro Wagner, Jerome Boateng i Renato Sanches.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Dobry mecz Szczęsnego. Juventus rzutem na taśmę pokonał Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kolumbijczyk w dwóch pierwszych meczach wiosny siadał na ławce rezerwowych, swoje szanse dostawał dopiero w końcówkach drugich połów. W środowisku krąży plotka, że zawodnik źle czuje się w Monachium i swoim zachowaniem "gra" na decyzję władz Bayernu. Nie chce, by Niemcy skorzystali z opcji wykupienia go z Realu Madryt. I stąd między innymi ostatnie - ponoć celowe - spóźnienie na trening, o którym rozpisywali się niemieccy dziennikarze.
Jerome Boateng ma być z kolei zirytowany faktem, że działacze Bayernu mocno zabiegają o transfer Lucasa Hernandeza jeszcze tej zimy. A Boateng, który jest teraz środkowym obrońcą numer trzy w zespole, ma w pamięci zakaz odejścia minionego lata do PSG. Podobna sytuacja ma miejsce z Sanchesem, który podczas obozu przygotowawczego spisywał się lepiej niż Javi Martinez, ale to jednak Hiszpan ma miejsce w wyjściowej jedenastce. Dodatkowo Niko Kovac zablokował Portugalczykowi możliwość odejścia do, a jakże, PSG.
Sandro Wagner, jako członek grupy niepocieszonych, też nie może dziwić. Były reprezentant Niemiec miał pełnić rolę zmiennika Roberta Lewandowskiego, a w sezonie 2018-19 gra sporadycznie. W Bundeslidze spędził na boisku raptem 138 minut, a łącznie we wszystkich rozgrywkach - 264. Na dodatek w dwóch ostatnich spotkaniach nie znalazł się nawet w meczowej kadrze, pojedynek ze Stuttgartem obserwował z wysokości trybun. W tym samym czasie szansę debiutu otrzymał Alphonso Davies.
Kovac ma jednak jasny plan. W końcu postawił na konkretne zestawienie taktyczne (4-2-3-1), dobrał do niego odpowiednich wykonawców, zaprzestał intensywnej rotacji. I jak na razie - sprawdza się to. A jeśli się sprawdza, to grupa niezadowolonych nieprędko będzie miała możliwość poprawy nastroju. Oby tylko nie wpływało to na atmosferę w drużynie. Przed Bayernem przecież sporo wyzwań, nie tylko w Niemczech. W Lidze Mistrzów już niedługo przyjdzie się mierzyć z Liverpoolem.