Wisła Płock - Cracovia: triumf gości na mroźnym pustkowiu

Newspix / MARCIN PIRGA / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Newspix / MARCIN PIRGA / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Jak mógł tego nie trafić!? - denerwują się w Płocku. Kamil Biliński w ostatniej akcji meczu mógł uratować Wiśle punkt, ale fatalnie spudłował. W meczu toczonym przy przenikliwym zimnie gospodarze przegrali z Cracovią 0:1.

W tym artykule dowiesz się o:

W Płocku nie było warunków ani do grania w piłkę, ani do jej oglądania. Klubowy termometr pokazywał przeszło - 10,5 stopnia Celsjusza, ale wiatr potęgował odczucie zimna. Nic dziwnego zatem, że Stadion im. Kazimierza Górskiego był pustkowiem, a garstce kibiców, którzy zdecydowali się zmagać z mrozem i dopingować na żywo klub powinien w ramach podziękowań i docenienia ufundować karnety do końca sezonu.

W pierwszej połowie przeważała Wisła Płock. Gospodarze atakowali najczęściej prawym skrzydłem. Na wolne pole podawał Semir Stilić, a Konrad Michalak robił użytek ze swojej szybkości. Dwukrotnie po dograniach spod linii końcowej niecelnie strzelali Giorgi Merebaszwili i Damian Szymański. Siedem prób, ale bez celnego uderzenia Wisły i jeden anemiczny strzał Rakelsa - tym uraczyli piłkarze przed przerwą.

W 38. minucie doszło do bardzo groźnego zderzenia głowami Maticia Finka i Arkadiusza Recy. Lewy obrońca nafciarzy stracił przytomność i opuścił stadion w karetce. Piłkarz Cracovii na boisku początkowo pozostał, ale odczuwał skutki starcia i został zmieniony chwilę po przerwie.

Druga połowa przyniosła bardziej wyrównaną grę. Duża w tym zasługa Cracovii, która nie ograniczała się jedynie do przeszkadzania. Po przechwycie na połowie Wisły i jednej z szybkich kontr okazję sam na sam z bramkarzem zmarnował Sergei Zenjov, a Ołeksij Dytiatjew w niecenzuralnych słowach skomentował swój niecelny strzał głową z bliskiej odległości. Gospodarze odpowiedzieli efektowną "przewrotką" Igora Łasickiego, po której Pesković zatrzymał piłkę zmierzającą tuż przy słupku.

ZOBACZ WIDEO Neymar opuścił boisko na noszach. PSG ograło OM [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Losy meczu rozstrzygnęły się kwadrans przed końcem. Goście wyprowadzili kontrę zakończoną zablokowanym strzałem Rakelsa. Łotysz nie dał jednak za wygraną, pobiegł po piłkę do linii bocznej i idealnie dośrodkował na głowę Krzysztofa Piątka. Rosły napastnik dał Pasom cenne zwycięstwo.

Wisła do końca walczyła o punkt i mogło, a wręcz powinno się udać w ostatniej minucie doliczonego czasu. Wprowadzony z ławki Kamil Biliński w sytuacji oko w oko z bramkarzem postawił na siłę i był to zły wybór.

Wisła Płock - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 - Krzysztof Piątek 75'

Składy:

Wisła Płock: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Igor Łasicki, Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca (42' Alan Uryga), Damian Szymański, Dominik Furman, Konrad Michalak, Semir Stilić (85' Kamil Biliński), Giorgi Merebaszwili (77' Nico Varela), Oskar Zawada.

Cracovia: Michal Pesković - Matic Fink (50' Diego Ferraresso), Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka, Miroslav Covilo, Milan Dimun, Javi Hernandez, Deniss Rakels, Sergei Zenjov (76' Antonini Culina), Krzysztof Piątek (90+3' Sebastian Strózik).

Żółte kartki: Zawada, Uryga, Varela (Wisła) oraz Fink, Covilo, Pestka (Cracovia).

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Widzów: 899.

[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
ORH-
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczyło strzelić technicznie Bilińskiemu i byłby remis. Biliński huknął ile mu bozia dała pary w nodze i przestrzelił. Dramat!