Pierwsza połowa wstrząsnęła wiślakami. Już po dwudziestu minutach goście tracili dwie bramki, a na dodatek ich gra wyglądała bardzo mizernie. - Straciliśmy dwie bramki, można powiedzieć, że po stałych fragmentach, i wiadomo, że jak przegrywa się 0:2 to chce się coś zmienić. Weszliśmy z Pawłem Brożkiem, Paweł strzelił dwie bramki i to na pewno bardzo dobra zmiana - komentował Rafał Boguski.
Zespół z Krakowa doznał pierwszej porażki pod wodzą Dariusza Wdowczyka. Należy jednak podkreślić, że trafił na bardzo dobrze dysponowanego przeciwnika. - Można się było spodziewać, że Korona ruszy. Gospodarze nie wygrali od kilku spotkań i chcieli nadawać ton. Byliśmy tego świadomi i niestety nie ustrzegliśmy się błędów i w krótkim odstępie czasu strzelili nam dwie bramki.
Biała Gwiazda ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Z jednej strony to komfort, z drugiej 13-krotni mistrzowie Polski muszą zachować koncentrację, tym bardziej, że skomplikowała się ich sytuacja kadrowa. - Będzie ciężko. Dwaj nasi podstawowi zawodnicy wypadli (Arkadiusz Głowacki i Boban Jović za kartki - przyp. red.), ale musimy myśleć o piątku i o tym, aby odnieść jak najlepsze rezultat u siebie.
Czy koniec dobrej passy może negatywnie wpłynąć na Wisłę w decydującej części sezonu? - Na pewno jest jakiś dyskomfort. Kilka meczów bez przegranej, wiele zwycięstw, ale mam nadzieję, że ta porażka nas podrażni i będziemy chcieli zmazać plamę - zakończył Rafał Boguski.
ZOBACZ WIDEO Jakub Tosik: z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}