Po zwycięstwie nad Lechia Gdańsk zespół z Bielska-Białej awansował na siódme miejsce w ligowej tabeli. W potyczce przeciwko gdańszczanom atutem Podbeskidzia była waleczność i nieustępliwość. Po tym jak w 34. minucie czerwoną kartką ukarany został Frank Adu Kwame, Górale zdołali strzelić bramkę, a następnie utrzymali przewagę do końca spotkania.
[ad=rectangle]
Bielszczanie mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż w końcówce Lechia ruszyła do ataku, ale na posterunku był Michal Pesković. - Jeśli będziemy walczyć jeden za drugiego zawsze da się wygrać i my pokazaliśmy to. Mieliśmy wprawdzie trochę szczęścia, ale najważniejsze jest to że wygraliśmy ten mecz. Wiemy o co gramy i jesteśmy szczęśliwi, że trzymamy się blisko tej pierwszej ósemki. Do końca tego roku mamy dwa mecze i spróbujemy zrobić wszystko, żeby walczyć o tą górną połówkę - przyznał Anton Sloboda w rozmowie z oficjalną stroną Podbeskidzia.
Zejście Adu Kwame nie miało dla Podbeskidzia większych konsekwencji. Trener Leszek Ojrzyński dokonywał dobrych zmian, które w rezultacie pozwoliły Góralom na odniesienie triumfu. - Mamy wyrównany zespół, każdy nawet wchodząc z ławki rezerwowych wie co ma robić, wszystko jest nakreślone przez trenera i wygląda to bardzo dobrze. Cieszymy się z zachowania czystego konta i przede wszystkim z tych trzech punktów. Czasem w 11 nie potrafimy utrzymać czystego konta, w 10 nam się udało - ocenił Marek Sokołowski.
W drugiej połowie po zderzeniu z rywalem boisko opuścić musiał Maciej Iwański. Początkowo wydawało się, że doznał on groźnego urazu, a piłkarz miał zostać odwieziony do szpitala. Ostatecznie obejrzał on do końca rywalizację Górali z Lechią. - Przykro nam bardzo, że w trakcie spotkania Maciek Iwański złapał taką kontuzję i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Na ławce mamy jednak zawodników gotowych w każdym momencie do gry - Adam Deja zaliczył dziś bardzo dobry występ. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tej wygranej - stwierdził Sloboda.