We wtorek (26.02) Chelsea FC rozbiła przed własnymi trybunami Southampton FC 4:0. Tuż przed początkiem spotkanie kilkuset kibiców wyraziło dezaprobatę wobec działań właścicieli klubu.
Zorganizowali oni wspólny przemarsz ulicami Londynu pod Stamford Bridge, gdzie rozgrywano spotkanie. Nieśli ze sobą transparenty uderzające we władze klubu i Todda Boehly'ego, który od 2022 roku jest właścicielem Chelsea.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
Od kiedy jego spółka przejęła większościowy pakiet akcji kluby, wydano już ponad miliard funtów na nowych zawodników i kilkukrotnie zmieniano trenerów. Mimo to od tego czasu nie udało się jak dotąd zdobyć żadnego znaczącego trofeum, co wywołuje coraz większą frustrację wśród kibiców.
Podczas protestu można było zobaczyć transparenty z hasłami, które wyrażały niezadowolenie z obecnej sytuacji klubu. Jeden z fanów trzymał plakat z napisem "Nie jesteśmy Arsenalem. Wygrajcie albo spadajcie!", a inny krytykował brak planów dotyczących remontu stadionu i to, że drużyna nie potrafi awansować do Champions League.
Kibice zaatakowali również bezpośrednio Boehly'ego. Niektórzy z nich machali fałszywymi banknotami z jego wizerunkiem. Pojawił się również transparent o treści: "Potrzebujesz biletu? Zapytaj Todda".
Boehly jest inwestorem i dyrektorem Vivid Seats - platformy biletowej oferującej wejściówki na wydarzenia sportowe po mocno zawyżonych cenach. Widnieje ona na liście "nieautoryzowanych stron biletowych" Premier League i umożliwia zagranicznym użytkownikom odsprzedaż wejściówek za tysiące funtów.
Paradoksalnie Chelsea w przeszłości potępiła nielegalny handel biletami, co sprawia, że powiązanie Boehly’ego z tą platformą wywołują jeszcze większe oburzenie.