Dawid Szulczek: To nie jest normalne w większości dużych klubów

PAP / PAP/Michał Meissner / Dawid Szulczek awansował z Ruchem do półfinału Pucharu Polski
PAP / PAP/Michał Meissner / Dawid Szulczek awansował z Ruchem do półfinału Pucharu Polski

Ruch Chorzów po raz pierwszy od dwunastu lat awansował do półfinału Pucharu Polski. Niebiescy pokonali Koronę Kielce 2:0. - Wynikowo odpowiedzieliśmy na ostatni nieudany mecz - przyznał o meczu trener Dawid Szulczek.

W Chorzowie oddech ulgi. Po kompromitacji piłkarzy Ruchu w potyczce z Wisłą, zawodnicy w ćwierćfinałowej batalii z Koroną Kielce pokazali, że są w stanie w sezonie powalczyć o awans do PKO Ekstraklasy oraz sprawiać niespodzianki w Pucharze Polski.

We wtorek Ruch pokonał Koronę 2:0. - Na pewno ważne jest to, że wynikowo odpowiedzieliśmy na ostatni nieudany mecz. Dla mnie jeszcze ważniejsze jest to, że potrafiliśmy zachować spokój w bardzo trudnym momencie, jakim było wejście w to spotkanie. - powiedział po spotkaniu trener gospodarzy Dawid Szulczek.

- Dobrze realizowaliśmy swoje zadania, niezależnie od tego jaka była faza gry. Czy był to pressing, atak pozycyjny, czy stałe fragmenty. Każdy robił to, co do niego należało. Było w tym trochę szczęścia, ale także indywidualnych umiejętności Bieleckiego - przyznał. - Ostatni mecz pokazał, że łatwo nas rozsypać, ale teraz pokazaliśmy, że równie szybko potrafimy się zebrać. Przed nami trudni rywale, z którymi chcemy dobrze wypaść i zdobywać punkty - dodał.

W meczu z Koroną piłkarze Ruchu imponowali wolą walki. - Cieszy mnie, że wróciło nam to, co nie wychodziło z Wisłą. Nic nam się wtedy nie udawało. Wróciliśmy do meczu, dzięki obronionemu rzutowi karnemu. Wszyscy zawodnicy w polu zrobili fantastyczną pracę, skrupulatnie wykonywali swoje zadania. Do tego dołożyli pozytywne akcenty pod bramką przeciwnika - ocenił szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bożyszczem fanów. Szalona radość

Dwie bramki w meczu zdobył pozyskany zimą Jehor Cykało. To jeden z dwóch nieoczywistych bohaterów potyczki. - Chciałem zwrócić uwagę na to, że w klubie pracuje wiele osób, aby w Ruchu było dobrze. Jehor Cykało strzela dwie bramki, a jego znaleźli i przekonali do gry w Ruchu Tomek Foszmańczyk i Kuba Komander. Fajnie, że penetrują rynek południowy. Jehor okazał się on gamechangerem. Był, razem z Kubą Bieleckim, bohaterem spotkania - chwalił swoich podopiecznych trener.

Szulczek kilka słów poświęcił golkiperom i ich szkoleniowcowi. - Uznania należy się także trenerowi bramkarzy. To zasługa też wszystkich golkiperów wokół, w tym Kuby Szymańskiego, który mimo że nie jest na ławce, to jest bardzo dobrym bramkarzem, pomaga też w analizie rzutów karnych, robi to świetnie - powiedział Dawid Szulczek.

Piłkarze Ruchu, pomimo tragicznego występu w sobotę, we wtorek mogli liczyć na doping kibiców, których na Stadionie Śląskim znalazło się ponad jedenaście tysięcy. - Dla mnie to coś wyjątkowego. Z Wisłą przegrywamy tak ważne starcie na wielu polach. Kibice, widząc naszych piłkarzy wychodzących na rozgrzewkę, dopingują. Cały czas jest pozytywny doping. To nie jest normalne w większości dużych klubów, gdzie często są inne reakcje. Kibice dodali bardzo dużo do naszej mentalności. Gdyby nie oni, to nie wiadomo, co z Ruchem by było - podsumował.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści