Fernando Santos był jednym z najgorszych i najkrócej pracujących selekcjonerów polskiej reprezentacji w XXI wieku. Cezary Kulesza zatrudnił trenera z dużym nazwiskiem, tymczasem ten zawiódł na całej linii w eliminacjach Euro 2024 i Michał Probierz musiał gasić po nim pożar.
Szkoleniowiec starej daty później zaliczył nieudany epizod w Besiktasie, a w czerwcu minionego roku, kiedy Biało-Czerwoni rozgrywali mecze na turnieju w Niemczech, gruchnęła wieść o tym, że otrzymał angaż w reprezentacji Azerbejdżanu.
ZOBACZ WIDEO: Nietypowe urodziny byłego reprezentanta Polski. Zaprezentował niezły okaz
Nie ulega wątpliwości, że Santos ma za sobą swój prime time na ławce trenerskiej. Jako selekcjoner Azerbejdżanu zaliczył spadek do dywizji D Ligi Narodów, przegrywając pięć z sześciu meczów.
Próżno szukać światełka w tunelu. W marcu podopieczni Santosa mierzyli się w meczach towarzyskich z rywalami z podobnej półki, lecz przegrali 0:3 z Haiti i 0:2 z Białorusią. Kenan Mastaliyev w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywa, że przyszłość Portugalczyka wisi na włosku.
- Jego zatrudnienie było błędem. Na razie, na dziś, to na pewno błąd, bez dwóch zdań. Prowadził drużynę w ośmiu meczach, przegrał siedem, a tylko jeden zakończył się remisem. Wyniki są więcej niż straszne. Spadliśmy do dywizji D Ligi Narodów, przegraliśmy Estonią, a wcześniej tak nie było. Ostatnio widzieliśmy porażkę z Haiti. Oczywiście są przed nami w rankingu FIFA, jednak przegrana 0:3 jest niedopuszczalna - podkreślił dziennikarz serwisu rekord.az.
Azerbejdżan jest sklasyfikowany na 117. pozycji w rankingu FIFA i nie zanosi się na to, by Santos odmienił oblicze drużyny narodowej. Nasz rozmówca ma świadomość, jakim potencjałem dysponuje drużyna.
- Wiemy, że nie mamy gwiazd futbolu w składzie, ale przegrana w każdym meczu nie jest czymś pożądanym i oczekiwanym. Eksperymentował w każdym meczu, który miał. To nie jest w porządku. Musiał wypracować system na większe mecze. Czasami piłkarze nie robili tego, czego od nich oczekiwał - zauważył.
Lokalni dziennikarze zauważyli, że po porażce z Białorusią Santos pomylił wiek jednego z piłkarzy, twierdząc, że prawdopodobnie nawet nie wiedział, kogo wystawił (więcej TUTAJ). Zdaniem Mastaliyeva, wbrew pozorom, selekcjoner ma rozeznanie wśród azerskich zawodników.
- Trzeba przyznać, że w selekcji jest dobry. Musimy być sprawiedliwi. On dobrze wykonuje swoją pracę pod tym względem. Myślę, że zna każdego zawodnika w naszej lidze. Potrafi dać szansę młodym piłkarzom. Dał nawet szansę Shahinowi Shahniyarovowi w meczu towarzyskim z Białorusią. Shahin gra w drugiej lidze azerskiej i jego debiut był udany. Jesteśmy wdzięczni Santosowi za to. Khayal Aliyev i Sabuhi Abdullazada zadebiutowali w pierwszej jedenastce, co również było dobrą decyzją Santosa - wskazał ekspert.
Niemniej jednak w tamtejszym środowisku brakuje optymizmu przed rozpoczęciem zmagań w eliminacjach eliminacjach MŚ 2026. Azerbejdżan jest skazywany na pożarcie w grupie D. Mastaliyev powiedział wprost, że jeśli Santos pozostanie selekcjonerem, kadra nie ma czego szukać w rywalizacji z Francją czy nawet Ukrainą i Islandią.
- Może zostać wkrótce zwolniony. To możliwe, ponieważ wszyscy mówią: nie potrzebujemy zagranicznego selekcjonera, który przegra siedem z ośmiu meczów i zremisuje jeden. Każdy miejscowy trener też mógłby to zrobić. Nie sądzę, żeby jego przyszłość w Azerbejdżanie była świetlana. W tym roku mamy mecze eliminacji MŚ 2026, a przeciwnikami są Islandia, Ukraina i Francja. Nie ma szans! - grzmiał Kenan Mastaliyev.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Tutaj jest problem nie z trenerem tylko z piłkarzami reprezentacji Polski.
To są nieudacznicy.którzy nie potrafią grać w piłkę.
Ta reprezentacja jest przereklam Czytaj całość