Koenigsblauen od początku sezonu grają w kratkę i nie potrafią ustabilizować formy. W Lidze Mistrzów po udanym początku i dwóch zwycięstwach Schalke 04 Gelsenkirchen w trzech kolejnych spotkaniach wywalczyło tylko "oczko", a w efekcie zostało wyprzedzony przez Chelsea Londyn i FC Basel. W Bundeslidze zespół Jensa Kellera zajmuje dopiero 6. pozycję i jest niemal niemożliwe, by finiszował na podium.
Po niedawnych porażkach z Hoffenheim (1:3) oraz Gladbach (1:2) w mediach rozpoczęła się dyskusja o zmianie na stanowisku trenera. Według Bildu kandydatem numer 1 do zastąpienia Kellera jest legenda Werderu Brema, Thomas Schaaf. Działacze nie zaprzeczają. - W środę z Bazyleą na ławce usiądzie Keller, ale po zakończeniu rundy jesiennej przeanalizujemy sytuację - przyznał dyrektor sportowy Horst Heldt.
Oliwy do ognia dolał Julian Draxler, czyli piłkarz, który w tym sezonie miał być liderem Schalke. 20-latek od pewnego czasu mocno rozczarowuje, a odpowiedzialnością obarcza za to Kellera. - Jestem przekonany, że grając na środku boiska jako playmaker byłbym zdecydowanie groźniejszy niż na skrzydle. Na pozycji numer 10 nie jestem jednak - jak widać - mile widziany w drużynie - stwierdził cel transferowy klubów z Anglii. - Sytuacja jest krytyczna i zaczynam czuć się tym sfrustrowany - dodał Draxler, potęgując dyskusje o zmianie na stanowisku trenera.
Keller w środę stanie przed trudnym wyborem - spełnienie życzenia reprezentanta Niemiec i przesunięcie go do środka pola będzie oznaczać konieczność zmienienia pozycji Kevinowi-Prince Boatengowi, co z kolei może nie spodobać się Ghańczykowi. Pewne jest, że jeśli Schalke zaprezentuje taką dyspozycję jak w dwóch ostatnich spotkaniach, nie pokona mistrza Szwajcarii i wiosną będzie rywalizować w Lidze Europejskiej.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.