Lechia Gdańsk wzmocniona przed meczem w Poznaniu. Parę niewiadomych w składzie

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski

Maksym Chłań wrócił z igrzysk olimpijskich i będzie do dyspozycji trenera Szymona Grabowskiego w sobotnim meczu z Lechem Poznań. W dalszym ciągu niepewny jest jednak występ jednego z liderów defensywy.

Gorzej niż z Motorem Lublin w poprzedniej kolejce zagrać się nie da, choć z drugiej strony zadanie będzie bardzo wymagające, bo Lechia Gdańsk jedzie na wyjazd do Poznania. Lech, mimo straty trzech kluczowych piłkarzy (Marchwiński, Velde, Karlstrom), wciąż będzie faworytem tej potyczki.

- Jeśli odejmiemy tych zawodników, to Lech może i traci trochę siły, ale i tak ma bardzo mocną kadrę z bardzo dobrymi indywidualnościami, jak Ishak czy Sousa, który kreuje dużo sytuacji. Musimy zagrać dobrze w defensywie jako drużyna. Wiemy, że Lech u siebie będzie chciał nas zdominować i stwarzać przewagę. Dobrze znamy plusy tego zespołu, te dwie kolejki dały nam dużo materiału, ale wiemy też jak wykorzystać mankamenty Lecha. Mam nadzieję, że nie pomyliliśmy się w naszej analizie - powiedział trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.

- Jesteśmy w podobnej sytuacji, jak przed wyjazdem do Wrocławia. Wtedy też nikt na nas nie stawiał. Teraz też cała Polska widzi Lecha w roli faworyta, nikt na nas nie liczy. Potrzebujemy wielu fajnych momentów w meczu z Lechem i będzie doskonale, jeśli pójdzie za tym wynik. Mam nadzieję, że to będzie mecz, w którym uwierzymy, że zaczynamy wchodzić na ścieżkę, na której chcemy być - przyznał szkoleniowiec Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

Powiewem optymizmu w przypadku Lechii jest powrót do Gdańska Maksyma Chłania. Ukraina zakończyła zmagania w igrzyskach olimpijskich po fazie grupowej i 21-latek w środę wrócił do klubu. Nie ma żadnych przeszkód, by wystąpił w Poznaniu, co jest świetną informacją dla trenera Grabowskiego, który w poprzednich meczach musiał eksperymentować na lewym skrzydle. A przypomnijmy, że Chłań był jednym z architektów awansu Lechii do Ekstraklasy.

- Za nim bardzo intensywny czas, więc na pewno nie jest w optymalnej formie fizycznej i psychicznej - powiedział Grabowski.

Nie jest natomiast przewidziany żaden urlop dla młodego Ukraińca. - Maks musi przede wszystkim odpocząć mentalnie. Pamiętajmy, że jechał na olimpiadę z bardzo dużymi oczekiwaniami drużynowymi i indywidualnymi. Musi wrócić mentalnie do Lechii. Lechia go potrzebuje, tak jak on potrzebuje Lechii. Jestem o niego spokojny, ale dajmy mu trochę czasu - dodał trener gdańskiego zespołu.

Lechia nie będzie mogła skorzystać w Poznaniu z usług kontuzjowanego Tomasza Wójtowicza, który nie trenował w tygodni przez uraz mięśniowy, ale od poniedziałku ma wrócić do zespołu. Cały czas dostępny nie jest Luis Fernandez, a poza kadrą znajdą się też Jan Biegański (dostał zgodę na transfer) i Filip Koperski (ma iść na wypożyczenie).

Być może w składzie znajdzie się Elias Olsson. Szwed nie mógł wystąpić w spotkaniu z Motorem, przez co w obronie Lechii powstała ogromna dziura, której - jak się okazało - nie dało się załatać. Tu mamy do czynienia z sytuacją 50 na 50. Jeszcze w środę Olsson nie trenował na pełnych obrotach. Do gry w pełnym wymiarze czasowym nie jest za to Tomas Bobcek, a przy tym trudno sobie wyobrazić, by kolejną szansę w roli skrzydłowego dostał Bohdan Wjunnyk. Nie można jednak wykluczyć, że tym razem zagra jako "dziewiątka". Jest w Lechii parę niewiadomych.

Początek meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 20.15.

CZYTAJ TAKŻE:
Ekstraklasa potwierdza. Jest decyzja ws. meczu Śląska z Radomiakiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty