Piłkarze Górnika dostali przelewy. Spojrzeli na konta i się zdziwili

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze

Górnik Zabrze boryka się z kłopotami finansowymi i niewiele wskazuje, że coś się zmieni. Działacze najedli się ostatnio wstydu na całą Polskę, gdy zdesperowani piłkarze podjęli strajk. W czwartek wprawdzie gracze dostali część pieniędzy, ale…

W tym artykule dowiesz się o:

Choć Górnik Zabrze bardzo dobrze zaczął sezon na boisku, to działacze, nie po raz pierwszy, zawiedli na całej linii. Chodzi oczywiście o sprawy finansowe.

Mimo sprzedaży Daisuke Yokoty do belgijskiego Gent (za ponad 2 miliony euro) zaległości wobec piłkarzy ciągle rosły.

Zespół długo zaciskał zęby, ale w końcu czara goryczy się przelała. W ubiegły piątek piłkarze postanowili w końcu pokazać swoje zdenerwowanie.

Zespół nie wyszedł na zaplanowany na 11:00 trening, jednoznacznie pokazując co myśli o takim zarządzaniu klubem.

Kilka godzin później Górnik opublikował komunikat, w którym de facto zwalił winę na kontrahentów, informując, że kłopoty spowodowane są tym, że sam klub nie dostaje powinności od innych, jak choćby właśnie za transfer Yokoty i za wcześniejsze przejście Krzysztofa Kubicy do Benevento. Zaległości wobec zabrzan miały wynosić 7,8 mln zł.

Komunikat Górnika nie uspokoił jednak nastrojów, a wręcz przeciwnie. Kibice dosadnie wyrazili swoje zdanie o takim zarządzaniu klubem, natomiast piłkarze wciąż czekali na pieniądze. 24 lutego klub opublikował kolejny komunikat.

"Otrzymaliśmy od KAA Gent potwierdzenie przelewu pierwszej transzy należności za transfer Daisuke Yokoty. Pieniądze mają zostać zaksięgowane na początku przyszłego tygodnia. W związku z tym, zgodnie z ustaleniami z wczorajszego spotkania zarządu z pierwszą drużyną, wszelkie zaległości wobec piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego zostaną uregulowanie do końca przyszłego tygodnia" - można było przeczytać w oświadczeniu na stronie zabrzan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

A jak to wygląda w praktyce? Z informacji WP SportoweFakty wynika, że w czwartek faktycznie na kontach piłkarzy pojawiły się pieniądze. Ale z tego co słyszymy gracze dostali po… pół zaległej wypłaty. Pół z dwóch i pół jakie klub zalega zawodnikom. Czyli, dalej piłkarze nie mają zapłaconych dwóch pensji.

Spłata 1/5 zaległości przed meczem z Jagiellonią (sobota, 15:00) nie wygląda więc, delikatnie mówiąc, imponująco.

Z kolei na łamach "Dziennika Zachodniego" Erik Janża mówił w czwartek tak: "Dostaliśmy część pieniędzy i obietnicę, że reszta trafi do nas w piątek albo w poniedziałek. Nie jest więc na 100 procent w porządku, ale idzie w dobrym kierunku. Chcemy teraz koncentrować się tylko na tym, co robimy najlepiej, czyli grze w piłkę".

W piątek, według naszej wiedzy, pieniądze nie dotarły. A czy dotrą w poniedziałek? Do sprawy wrócimy.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty